Dom pies i on Bogusław Mec

Żył sam pod lasem, ciekawość budząc
Żył sam jak palec, szeptali ludzie:
"Kim on jest i skąd się wziął?"
Miał psa przy sobie, żonę w Chicago
Córki do miasta wygnała moda
I został sam - dom, pies i on

Przy niedzieli dobre słowo
Mruknął na dzień dobry ktoś
A on, milcząc, kiwał głową, dziwny gość
Z listonoszem w sieni postał
Z dziećmi w kucanego grał
Stary krzyż przy drodze podparł
Gdy się chylił z dnia na dzień, tak jakby mdlał

Wiosną z ptakami wychodził w pole
I tak od rana aż do wieczora:
Pies i on - dom, pies i on
Zimą zamykał świat swój na skobel
Czasem gajowy skinął na zdrowie
I żyli wciąż: dom, pies i on

Gdy rozejrzysz się dokładnie
Gdy usłyszysz: "Dziwny gość"
Zawsze się pod ręką znajdzie taki ktoś
Gdy rozejrzysz się uważnie
To zobaczysz może, jak
Ktoś w pobliżu jest naprawdę
Z samotnością za pan brat od wielu lat




Oceń to opracowanie
anonim