Poranki po nieprzespanej nocy
I te noce bez sensu przespane
Kanarzy w tramwajach bez klimy
Wspomnienia na które nic nie poradzimy

To wkurwia mnie
To wkurwia mnie
To wkurwia mnie
To wkurwia mnie
Że ciebie nie

Rowery, które spychają mnie z chodnika
I te chodniki nierówne, gównami utkane
I te babcie jak kapcie cieplutkie i miłe
Ale powiedz dzień dobry to zajebią cię kijem

To wkurwia mnie
To wkurwia mnie
To wkurwia mnie
To wkurwia mnie
To wkurwia mnie
To wkurwia mnie
To wkurwia mnie
To wkurwia mnie

Ten gniew ten brud ten syf to kurestwo to złodziejstwo
Ten chłop uparty chłop to grubiaństwo to plebejstwo
Ta krew te łzy ten szloch to dziadostwo ta obłuda
Że tu wszyscy chcą i cię w kółko robią w chuja

To wkurwia mnie
To wkurwia mnie
To wkurwia mnie
To wkurwia mnie
To wkurwia mnie
To wkurwia mnie
To wkurwia mnie
To wkurwia mnie

To wkurwia mnie
To wkurwia mnie
To wkurwia mnie
To wkurwia mnie
To wkurwia mnie
To wkurwia mnie
To wkurwia mnie
To wkurwia mnie

Ty wkurwiasz mnie
Ja wkurwiam się
Ona wkurwia mnie
Ty wkurwiasz mnie
Tamci wkurwiają mnie
Oni wkurwiają mnie
Wszyscy wkurwiają mnie

Kurwa mać

To wkurwia mnie