Coś z Cohena Dorota Osińska
Tekst piosenki
Chodź, usiądziemy na tym moście
Wiesz, tym naszym nie spalonym
I pogadamy tak najprościej
Powiesz, co tam u Twojej żony
Nie, to nie tak, że ja już całkiem
Wypogodzoną mam urodę
W kieszeni chowam wciąż zapałkę,
Ale ją kiedyś rzucę w wodę
Obok Ciebie on, ona, ono
Zupełnie inni, wszystko inne
Patrzę na to przez winogrono
Takie zielone, takie winne
W górze słynny niebieski prochowiec
I słońca złota kolia
Czy nie stylowa jest, no powiedz
Ta nasza melancholia?
Chodź, popatrzymy na to zdjęcie
Wiesz, to pod światło, ocalone
Od serca czulsze miałem ręce,
To dobrze. Pytasz się o żonę
Nie, nie żałuję, patrzę w przyszłość
Gdzie kadrów z życia rosną góry
Lecz już na żadnym nic nie wyszło
Jak wtedy, w maju, Ty i chmury
Obok Ciebie on, ona, ono
Zupełnie inni, wszystko inne
Patrzę na to przez winogrono
Takie zielone, takie winne
W górze słynny niebieski prochowiec
I słońca złota kolia
Czy nie stylowa jest, no powiedz
Ta nasza melancholia?
Chodź, posłuchamy, jak się śmieją
Te nasze dzieci niezrodzone
Chodź, zobaczymy, jak się dzieją
Te nasze losy niespełnione
A Ty odwrócisz się tak głupio
Ty będziesz miała szkliste oczy
I tylko szybszy serca stukot
"Dobrego życia!", "Dobrej nocy"
Wiesz, tym naszym nie spalonym
I pogadamy tak najprościej
Powiesz, co tam u Twojej żony
Nie, to nie tak, że ja już całkiem
Wypogodzoną mam urodę
W kieszeni chowam wciąż zapałkę,
Ale ją kiedyś rzucę w wodę
Obok Ciebie on, ona, ono
Zupełnie inni, wszystko inne
Patrzę na to przez winogrono
Takie zielone, takie winne
W górze słynny niebieski prochowiec
I słońca złota kolia
Czy nie stylowa jest, no powiedz
Ta nasza melancholia?
Chodź, popatrzymy na to zdjęcie
Wiesz, to pod światło, ocalone
Od serca czulsze miałem ręce,
To dobrze. Pytasz się o żonę
Nie, nie żałuję, patrzę w przyszłość
Gdzie kadrów z życia rosną góry
Lecz już na żadnym nic nie wyszło
Jak wtedy, w maju, Ty i chmury
Obok Ciebie on, ona, ono
Zupełnie inni, wszystko inne
Patrzę na to przez winogrono
Takie zielone, takie winne
W górze słynny niebieski prochowiec
I słońca złota kolia
Czy nie stylowa jest, no powiedz
Ta nasza melancholia?
Chodź, posłuchamy, jak się śmieją
Te nasze dzieci niezrodzone
Chodź, zobaczymy, jak się dzieją
Te nasze losy niespełnione
A Ty odwrócisz się tak głupio
Ty będziesz miała szkliste oczy
I tylko szybszy serca stukot
"Dobrego życia!", "Dobrej nocy"