WGidzę moje miasto małe, jDak się ludzie krGęcą.
WGieczorami ci się włóczą, cCo ich mózgi swDędzą.
NGiepotrzebna głeębsza wiedza aCni okulGary.
WGiem, że nie urEosnę nigdy Di nie będę stGary.

Widzę samochody cudne jakby prezent z nieba,               G D G
co na szybie z drugiej strony mają kartkę sprzedam.        G C D
Na nic kwiaty, drzewa, ptaki, inne boże dary.              G e C G
Wiem, że nie urosnę nigdy i nie będę stary.                G E D G

Nauczyciel mówi do mnie, chciałby rzucić mięsem.           G D G
Dziś nadęty, jutro spięty, ręce mu się trzęsą.             G C D
Niepotrzebna wiedza ścisła ani czary-mary.                 G e C G
Wiem, że nie urosnę nigdy i nie będę stary.                G E D G

Patrzę na rodziców. Znowu nie wiem, o co chodzi,           G D G
ale nawet jakbym wiedział, gówno mnie obchodzi.            G C D
Niepotrzebne tłumaczenia i wciskanie wiary.                G e C G
Wiem, że nie urosnę nigdy i nie będę stary.                G E D G

Widzę babcię, dziadka widzę, jak ich wszystko cieszy.      G D G
Ledwo uszli z życiem ruskim oraz trzeciej rzeszy.          G C D
Przez pół wieku bierzesz w skórę i się robisz jary.        G e C G
Wiem, że nie urosnę nigdy i nie będę stary.                G E D G
Przez pół wieku bierzesz w skórę, wreszcie jesteś jary.  G e C G
Ja już wiem, że nie urosnę, więc nie będę stary.         G E D G