Haranda 2014 feat. BRW, Puszkin, DJ Czarli Odgłosy Miasta

Tekst piosenki

  • Tekst piosenki Redakcja
To to to me me me melanż,
To to Puszkin, BRW, Arson i Lukas,
To to to me me me melanż,
To to letnia Haranda dwa zero czternaście.

Z nieba żar dzwoni kom, Mordy chcą wypić za błędy,
jestem za, wchodzę w to na Harandę zawsze chętny,
bo rap gra, dawaj Ziom, mamy tu swoje patenty,
zieleń traw, w ręce bro, okular przeciw słoneczny,
wiedz, że nie chodzi tu wyłącznie o melanż,
lecz o przyjaźń, respekt i pomoc w problemach,
cóż tu ich nie ma, też lubię je zalać,
zapomnieć na moment, niech stres wypierdala,
niepowodzeń fala, na nią nie ma tu miejsca,
dziś morda się cieszy, choć każdy po przejściach,
słuchaj się serca, weź zabierz bliskich,
zwiedź ciekawe miejsca, zapomnij o wszystkim.

Gdy idziemy w melanż ziemia pod stopami drży,
rap nie schodzi z głośnika od poranka aż po świt,
dzielnicowy szczerzy kły, mamy na to wyjebane,
tak było i tak jest Ziomuś, tak pozostanie,
koniec pracy, piątek, weekendu początek,
już zdzwania się ekipa, rozpoczynamy szpontę,
mordy uśmiechnięte, wszyscy wiedzą co jest grane,
dziś będzie armagedon, spisuj testament,
przechodzisz do trunków w towarzystwie pięknych kobiet,
torby pełne jarunku, kręć, pal, puść w obieg,
spontan co kontakt, lecimy z tematem,
letnia Haranda dwa zero czternaście.

Jeden szybki ruch i jesteśmy tu znów,
Haranda ! Daj to na full,
żaden żul, żadna lipa, to nie tutaj,
Puszkin, BRW, Arson i Lukas,
lej garnucha i nie czekaj dalej,
jest dobrze, są nasze kobiety i Ziomale,
więc jebać czyjeś żale, dałbyś już spokój,
relaks w upale gdzieś z daleka od bloków,
i tak rok po roku, jak chcesz to zamulaj,
mam dość widoku amoku w tych szarych murach,
i za to leci chmura jak za tych wszystkich,
którym akurat nasz klimat jest bardzo bliski,
zimna whiskey, dobry bity, gorące cycki,
dla nas przy tym nie ma lipy,
moc ekipy i mikrofon w ręku,
urodzeni po to żeby żyć dla tych dźwięków.

Uśmiechy na buźkach, nie pierdol łap buszka,
nie wkurwiaj mamuśka, Krasnobród u Puszka,
tu nigdy nie pusta ta sztofka co w usta,
nalewa Ci wódę czy polska czy ruska,
tu różne są gusta a każdy ten spust ma,
nie jeden tu w ciuszkach się kładzie do łóżka,
na pewno do jutra wystarczy kapusta,
Ty ładuj problemy do wora i to wyhuśtaj,
to znowu tutaj, pamiętasz ten balet?
Leć na kajaki, ale wiosła pilnuj dalej,
to znów ta ekipa, te Mordy co stale,
pozwalają zapomnieć o setkach zażaleń,
nalej sobie, nalej pięknej dziewczynie,
przenieś się tam gdzie czas wolniej płynie,
przenieś się tam gdzie w miejscu staje ziemia,
i zapomnij o problemach.

Jedziemy do lasu robimy autokar,
są same konkrety, murarz, tynkarz, dżudoka,
na nogach klapki Kubota,
czirliderki wsiadają na stopa,
full spontan, piją i palą,
Ty na fejsie fotografuj makaron,
wyciągnij rękę i wal samojebkę,
mi przynajmniej ma kto zrobić zdjęcie,
na wejście z gwinta Sobieski,
w kieszeni Kazimierz Wielki,
wśród wielkich jedna królowa,
jej imię to Perła nazwisko Chmielowa,
mam browar, chcę zwiedzać puszczę,
moje żubry się mieszczą w lodówce,
nasz sukces jest średnio jasny,
żyjemy póki wątroba chce walczyć.

Otwieram browar choć bym mógł ???
leci głębszy w gardziel z paczki biorę fajka,
wóda w szklankach w Polskę wchodzi Polmos,
i za parę godzin walę lota w kosmos,
robię rząd sto, balet mam dziś w planie,
dzisiaj jak tupolew skończę w marnym stanie,
polej banię, a Ty chcesz wal w trąbę,
ja tymczasem idę szurnę skok na bombę,
ze mną Ziomble, Haranda rzecz jasna,
BRW, Puszkin i Odgłosy Miasta,
kozak masa, panny piją drinka,
problem został w tyle, chuj z tym gdzie jest szminka,
jak typ zza winkla, tu przed pustym sklepie,
chłopak weź się nie czaj dawaj do nas lepiej,
melanż pęknie, stopy z milion rubli,
no bo tak się bawi, tak się bawi Lublin.

To to to me me me melanż,
To to Puszkin, BRW, Arson i Lukas,
To to to me me me melanż,
To to letnia Haranda dwa zero czternaście.

J: Jakie żydzi lubią chipsy?
J: Prosto z pieca.




Oceń to opracowanie
anonim