Krakowska I Potok Słów
Tekst piosenki
jakiś niedosyt zawiedzenie
choć przecież przy wawelskim smoku
ruchome schody krawężniki
rzędy kamienic ludzie w tłoku
za szybko w biegu wciąż do przodu
nawet namysłu czy przystanku
i nie wiem jak znajdują spokój
co podziwiają o poranku
chociaż przecież
księżyc romantyk niepoprawny
jest tutaj bliżej razy stokroć
gdy wśród milionów zechce zerknąć
prosto akurat w twoje okno
trafiłem na świętego Marka
idąc gdzie mnie poniosą buty
i tam dopadły mnie znienacka
słynne krakowskie złote nuty
porwały mnie razem z księżycem
wcisnęły wino wprost do ręki
choć nie tak pięknie tu jak w górach
to cudnie pisze się piosenki
no bo przecież
księżyc romantyk niepoprawny
jest tutaj bliżej razy stokroć
gdy wśród milionów zechce zerknąć
prosto akurat w twoje okno
choć przecież przy wawelskim smoku
ruchome schody krawężniki
rzędy kamienic ludzie w tłoku
za szybko w biegu wciąż do przodu
nawet namysłu czy przystanku
i nie wiem jak znajdują spokój
co podziwiają o poranku
chociaż przecież
księżyc romantyk niepoprawny
jest tutaj bliżej razy stokroć
gdy wśród milionów zechce zerknąć
prosto akurat w twoje okno
trafiłem na świętego Marka
idąc gdzie mnie poniosą buty
i tam dopadły mnie znienacka
słynne krakowskie złote nuty
porwały mnie razem z księżycem
wcisnęły wino wprost do ręki
choć nie tak pięknie tu jak w górach
to cudnie pisze się piosenki
no bo przecież
księżyc romantyk niepoprawny
jest tutaj bliżej razy stokroć
gdy wśród milionów zechce zerknąć
prosto akurat w twoje okno