Na ławie ZMAZA

Tekst piosenki

  • Tekst piosenki Redakcja
Wstałem wczoraj rano jakiś zdenerwowany
Najpierw słońce w oczy i te blade ściany
Od początku czułem, że coś mnie wygania
Wziąłem broń z szuflady i wyszedłem z mieszkania

Na początku trochę pokręciłem się po mieście
Ale ręce mi drżały i czułem dreszcze
W końcu wsiadłem do autobusu z takim zamiarem
Aby znaleźć w swoim życiu kolejną ofiarę

Była 6:30 jeśli się nie mylę
Mój wzrok przystanął na niej na jakąś chwilę
Była dosyć ładna tak patrząc z boku
Później krew na twarzy dodała jej uroku

Dlaczego to zrobiłem - sam pan Bóg raczy wiedzieć
Na zadane mi pytania nie potrafię odpowiedzieć
Zabiłem wielu ludzi, choć nie jestem szary
Proszę sąd o najwyższy wymiar kary!




Oceń to opracowanie
anonim