Bananowe Drzewa Afro Kolektyw

Tekst piosenki

  • Tekst piosenki Pan Wywrotek
Anaboliczny salonowy lew
Swą eksperiencją definiuje dobry smak
W ogrodzie sufit z bananowych drzew
W powozie złotym siedzi młody jaśnie pan

Tu goryl głaszcze broń, mecenas w madżong gra
Służąca sprząta strych, a prezes pieści psa
Widelce sterczą z ust, z Cygara spływa mgła
Chianti ma krągły kształt

Przez życie jogging, zaduszony lęk
A ja Weltschmerz mam non-stop i nadal w śwince bank
Kultura dla nich - to tylko liter pięć
Arcymistrzowie, w mordę ich błękitna mać

Skrywa garnitur kłów sztywniejsza górna z warg
Od Zegny* kołnierz wyszczupla najszerszy kark
Niepełnoletnie cienie zamieszkują loch
W Alei Róż kwitnie gwałt

Sekator żebrak, kleszcze incest**, śpiący król
Kobiety w ciąży do szalup ostatnie wpuść
Tym mniej dobitny krzyk, im ogólniejszy ból
Przekleństwa miele młyn

Tak myślę stojąc tu i obmacując płot
Arlekin gorzko-kwaśny i zalany w sztok
Powyższy stworzył film mój zbuntowany mózg
Mój zwiedziony mózg
Niestety (x4)

Przypisy:
* Ermenegildo Zegna - włoski dom mody



Oceń to opracowanie
anonim