Dionizios Coma
Tekst piosenki
Tylko krok zmieniłem ze spacerowego,
intelektualnego, na bardziej zdecydowany.
W przypływie zdecydowania poszedłem do Żabki najbliższej, w celu,
zakupienia ćwiartki wódki żurawinowej
w celu podkreślenia tego nastroju, totalnego, w celu rodzaju jakiegoś ofiarowania.
Ref.
(...)
A czy można w gest połączyć, chwilą bezpośrednich skojarzeń ze starożytnym obyczajem świąt djonizyiskich,
Dionizios, wielkich Dionizii,
przypadających na nasz czas wiosenny, mimo że jesień kiedy to miałem jesienną wypić żurawinową wódkę w celu podkreślenia metafizycznej tęsknoty za niewyjaśnionym zjawiskiem, które poczęło obezwładniać
moje miasto i w ogóle, myśli.
Myślałem, że tak, tak właśnie pomyślałem, że w nad naturalnym instynkcie człowieka duchowego, mocno związanego z rzemiosłem sztuki życia, i w ogóle, że jakoś zgodnie z naturą i historią, ja posiadłem,
albo dosiadłem był, właśnie.
Tak to rozpięty do tegoż natchnienia, z czasów Grecji starożytnej, z czasów z przed Sokratesa, Platona
gdy się śpiewało historię i życie łącząc funkcje użytkowe z estetycznymi w jedno,
z konieczności przechowywania życia uwierzył.
Ref.
(...)
I właśnie ten dostęp posiadłszy, myślałem wódkę wypije by dostęp poszeżyć i uczcić swoje Dionizje, dostępu
jak też zrobiłem.
Rano bolała mnie głowa i bylem zły, żyło się mniej bo miałem nie pić,
w końcu choróbsko, w końcu lekarstwa,
trzy dni później znów byłem chory
i to poważnie.
Ref.
(...)
Jak mówią wschodnie medycyny, z duszy mi zaczął wnikać, w głowę jad,
już nic nie można było ze sobą powiązać,
jakieś ciśnienie samorzutnie, jak na granicy jawy czy snu, jak w owym czasie z kumplami, na męskiej imprezie, wieczorze
co mi jakiegoś gówna kawaler sypną, kawalerskim,
a potem mnie głosy sprawdzały
Dusza mi na drugą stronę, jak worek po ziemniakach, zaczęła,wywracać się i mówić
dusza mi na drugą stronę, jak worek po ziemniakach, zaczęła,wywracać się i mówić
dusza mi na drugą stronę, jak worek po ziemniakach, zaczęła,wywracać się i mówić
dusza mi na drugą stronę, jak worek po ziemniakach, zaczęła,wywracać się i mówić
intelektualnego, na bardziej zdecydowany.
W przypływie zdecydowania poszedłem do Żabki najbliższej, w celu,
zakupienia ćwiartki wódki żurawinowej
w celu podkreślenia tego nastroju, totalnego, w celu rodzaju jakiegoś ofiarowania.
Ref.
(...)
A czy można w gest połączyć, chwilą bezpośrednich skojarzeń ze starożytnym obyczajem świąt djonizyiskich,
Dionizios, wielkich Dionizii,
przypadających na nasz czas wiosenny, mimo że jesień kiedy to miałem jesienną wypić żurawinową wódkę w celu podkreślenia metafizycznej tęsknoty za niewyjaśnionym zjawiskiem, które poczęło obezwładniać
moje miasto i w ogóle, myśli.
Myślałem, że tak, tak właśnie pomyślałem, że w nad naturalnym instynkcie człowieka duchowego, mocno związanego z rzemiosłem sztuki życia, i w ogóle, że jakoś zgodnie z naturą i historią, ja posiadłem,
albo dosiadłem był, właśnie.
Tak to rozpięty do tegoż natchnienia, z czasów Grecji starożytnej, z czasów z przed Sokratesa, Platona
gdy się śpiewało historię i życie łącząc funkcje użytkowe z estetycznymi w jedno,
z konieczności przechowywania życia uwierzył.
Ref.
(...)
I właśnie ten dostęp posiadłszy, myślałem wódkę wypije by dostęp poszeżyć i uczcić swoje Dionizje, dostępu
jak też zrobiłem.
Rano bolała mnie głowa i bylem zły, żyło się mniej bo miałem nie pić,
w końcu choróbsko, w końcu lekarstwa,
trzy dni później znów byłem chory
i to poważnie.
Ref.
(...)
Jak mówią wschodnie medycyny, z duszy mi zaczął wnikać, w głowę jad,
już nic nie można było ze sobą powiązać,
jakieś ciśnienie samorzutnie, jak na granicy jawy czy snu, jak w owym czasie z kumplami, na męskiej imprezie, wieczorze
co mi jakiegoś gówna kawaler sypną, kawalerskim,
a potem mnie głosy sprawdzały
Dusza mi na drugą stronę, jak worek po ziemniakach, zaczęła,wywracać się i mówić
dusza mi na drugą stronę, jak worek po ziemniakach, zaczęła,wywracać się i mówić
dusza mi na drugą stronę, jak worek po ziemniakach, zaczęła,wywracać się i mówić
dusza mi na drugą stronę, jak worek po ziemniakach, zaczęła,wywracać się i mówić