Słowiańska krew ft Gural, Sheller, Kaczor, Ry23, Rafi Donatan
Tekst piosenki
[Gural:]
Dolo moja ukochana, dokąd mnie zawieje los
Dziś zostaję tu do rana; bukom, dębom daję głos
Trzeba umieć żyć, żeby umrzeć,
Trzeba umieć umrzeć by żyć,
Do wód źródeł dojdziemy dumnie
Niech rojenice przędą swą nić
[Shellerini:]
Ja inspiracji szukam pośród burz
Hartuje swój kunszt w ogniu znów
Mam pośrodku serce tu
Mam swoje miejsce, mam swoją ścieżkę
I pędzę nią pośród zagubionych dusz
Poznański crew, znów flow płynie z krwią
Słowiańską krwią, co odpoczywa wśród łąk
Na bicie Don, składamy hołd swym praojcom
Robimy to głośnio, głośniej od bomb
Chodź ziom, unieś swą pięść, w żyłach tańczy krew
W słońcu połyskuje herb, wyczulony każdy nerw
Kiedy wers tnie jak kosa, to dla
Nocy i dnia, chłodu betonowych osad
Ogień w oczach, po nocach grasują strzygi
Dziś nikt nie oszczędza trzustki, to toast za prawdziwych
Znajome ksywy, znajome mordy z podwórka
Wszyscy PDG od kołyski, aż po kurhan
[Gural:]
Dolo moja ukochana, dokąd mnie zawieje los
Dziś zostaję tu do rana; bukom, dębom daję głos
Trzeba umieć żyć, żeby umrzeć,
Trzeba umieć umrzeć by żyć,
Do wód źródeł dojdziemy dumnie
Niech rojenice przędą swą nić
[Kaczor:]
Płynie w nas słowiańska krew
Wraz z nią duma i honor
Pomocna dłoń dla kumpli
By żaden z nich w bagnie nie utonął
Dosadnie i wprost często mówimy
Nawija boss synu, znowu będą rozkminy
Czemu z tym, a nie z tamtym,
Co, jak, kiedy, dlaczego?
Bo robię rap synu, z tym, kto jest mym kolegą
Złego nie ma tego, co by nie wyszło na dobre
Jadę na swoją modłę i pierdolę to co podłe
Wraz z prawdziwością w godle lecę ze swoim szajsem
Znów rozpierdalam stylem jak Rich Kukliński - Iceman
Iść do przodu, szanse swe wykorzystać w pełni
Besztać to, co kłamstwem, temu od zawsze wierni,
Nawet pośród cierni nigdy łatwiejszą drogą
Stojąc w grobie jedną nogą zatańczy z diabłem pogo
MVP w logo i nigdy sobie wbrew
Kaczor bezpański pies, we mnie słowiańska krew
[Gural:]
Dolo moja ukochana, dokąd mnie zawieje los
Dziś zostaję tu do rana; bukom, dębom daję głos
Trzeba umieć żyć, żeby umrzeć,
Trzeba umieć umrzeć by żyć,
Do wód źródeł dojdziemy dumnie
Niech rojenice przędą swą nić
[Ry23:]
Wokół las szumi, który tłumi odgłosy miasta
Licz na światło luny, gdy twa pochodnia zgasła
Krew słowiańska płynie wartkim strumieniem
W tych, którzy umiłowali tę ziemię
Nasze plemię od zawsze walczy do końca
Tę siłę przekazujemy z dziada na ojca
Z ojca na syna i tak w kółko od wieków
Budzimy instynkty, które są w człowieku
Mamy łby twarde, jak górskie skały
Więc pić możemy każdej Nocy Kupały
I, i nie tylko, bo gdy szynk otwarty
Robimy gnój, jak trzystu ze Sparty
My, gród znad Warty dobrze zna swe korzenie
Z plemieniem swym związany jest grubym rzemieniem
Nasze serca pompują słowiańską krew
Woła nas natury zew, szum rzeki, szum drzew, ej!
[Gural:]
Dolo moja ukochana, dokąd mnie zawieje los
Dziś zostaję tu do rana; bukom, dębom daję głos
Trzeba umieć żyć, żeby umrzeć,
Trzeba umieć umrzeć by żyć,
Do wód źródeł dojdziemy dumnie
Niech rojenice przędą swą nić
[Rafi:]
Ciągle do przodu brnę, tym zawistnym wbrew
W żyłach pulsuje razem z rapem ta słowiańska krew
W środku drzemie lew, który uwalniany jest na scenie
MC's 4 reprezentuje słowiańskie plemię
Się nie lenię, wstaje rano i robię robotę
Wciąż to samo, najpierw piszę i do studia potem
To poznański rap, a nie zwykłe ‘dana dana’
Oto zwrota nagrywana na płytę do Donatana
Woda lana? To nie u nas! U nas leci przekaz
Przekaż innym, że tu rymy płyną tak jak płynie rzeka
Na co czekasz? Tańcz, baw się, śpiewaj głośno!
Zrób taką bibę, żeby obaliło ścianę nośną!
Z słowiańską gościnnością zapraszam na balet
Weź pannę, flachę wódy i choć, nie ma ale
Doskonale, dla każdego stoją otworem drzwi
Bo u nas nie brakuje tej słowiańskiej krwi
"Bo we mnie jest słowiańska krew
Bo we mnie jest słowiańska krew"
Dolo moja ukochana, dokąd mnie zawieje los
Dziś zostaję tu do rana; bukom, dębom daję głos
Trzeba umieć żyć, żeby umrzeć,
Trzeba umieć umrzeć by żyć,
Do wód źródeł dojdziemy dumnie
Niech rojenice przędą swą nić
[Shellerini:]
Ja inspiracji szukam pośród burz
Hartuje swój kunszt w ogniu znów
Mam pośrodku serce tu
Mam swoje miejsce, mam swoją ścieżkę
I pędzę nią pośród zagubionych dusz
Poznański crew, znów flow płynie z krwią
Słowiańską krwią, co odpoczywa wśród łąk
Na bicie Don, składamy hołd swym praojcom
Robimy to głośnio, głośniej od bomb
Chodź ziom, unieś swą pięść, w żyłach tańczy krew
W słońcu połyskuje herb, wyczulony każdy nerw
Kiedy wers tnie jak kosa, to dla
Nocy i dnia, chłodu betonowych osad
Ogień w oczach, po nocach grasują strzygi
Dziś nikt nie oszczędza trzustki, to toast za prawdziwych
Znajome ksywy, znajome mordy z podwórka
Wszyscy PDG od kołyski, aż po kurhan
[Gural:]
Dolo moja ukochana, dokąd mnie zawieje los
Dziś zostaję tu do rana; bukom, dębom daję głos
Trzeba umieć żyć, żeby umrzeć,
Trzeba umieć umrzeć by żyć,
Do wód źródeł dojdziemy dumnie
Niech rojenice przędą swą nić
[Kaczor:]
Płynie w nas słowiańska krew
Wraz z nią duma i honor
Pomocna dłoń dla kumpli
By żaden z nich w bagnie nie utonął
Dosadnie i wprost często mówimy
Nawija boss synu, znowu będą rozkminy
Czemu z tym, a nie z tamtym,
Co, jak, kiedy, dlaczego?
Bo robię rap synu, z tym, kto jest mym kolegą
Złego nie ma tego, co by nie wyszło na dobre
Jadę na swoją modłę i pierdolę to co podłe
Wraz z prawdziwością w godle lecę ze swoim szajsem
Znów rozpierdalam stylem jak Rich Kukliński - Iceman
Iść do przodu, szanse swe wykorzystać w pełni
Besztać to, co kłamstwem, temu od zawsze wierni,
Nawet pośród cierni nigdy łatwiejszą drogą
Stojąc w grobie jedną nogą zatańczy z diabłem pogo
MVP w logo i nigdy sobie wbrew
Kaczor bezpański pies, we mnie słowiańska krew
[Gural:]
Dolo moja ukochana, dokąd mnie zawieje los
Dziś zostaję tu do rana; bukom, dębom daję głos
Trzeba umieć żyć, żeby umrzeć,
Trzeba umieć umrzeć by żyć,
Do wód źródeł dojdziemy dumnie
Niech rojenice przędą swą nić
[Ry23:]
Wokół las szumi, który tłumi odgłosy miasta
Licz na światło luny, gdy twa pochodnia zgasła
Krew słowiańska płynie wartkim strumieniem
W tych, którzy umiłowali tę ziemię
Nasze plemię od zawsze walczy do końca
Tę siłę przekazujemy z dziada na ojca
Z ojca na syna i tak w kółko od wieków
Budzimy instynkty, które są w człowieku
Mamy łby twarde, jak górskie skały
Więc pić możemy każdej Nocy Kupały
I, i nie tylko, bo gdy szynk otwarty
Robimy gnój, jak trzystu ze Sparty
My, gród znad Warty dobrze zna swe korzenie
Z plemieniem swym związany jest grubym rzemieniem
Nasze serca pompują słowiańską krew
Woła nas natury zew, szum rzeki, szum drzew, ej!
[Gural:]
Dolo moja ukochana, dokąd mnie zawieje los
Dziś zostaję tu do rana; bukom, dębom daję głos
Trzeba umieć żyć, żeby umrzeć,
Trzeba umieć umrzeć by żyć,
Do wód źródeł dojdziemy dumnie
Niech rojenice przędą swą nić
[Rafi:]
Ciągle do przodu brnę, tym zawistnym wbrew
W żyłach pulsuje razem z rapem ta słowiańska krew
W środku drzemie lew, który uwalniany jest na scenie
MC's 4 reprezentuje słowiańskie plemię
Się nie lenię, wstaje rano i robię robotę
Wciąż to samo, najpierw piszę i do studia potem
To poznański rap, a nie zwykłe ‘dana dana’
Oto zwrota nagrywana na płytę do Donatana
Woda lana? To nie u nas! U nas leci przekaz
Przekaż innym, że tu rymy płyną tak jak płynie rzeka
Na co czekasz? Tańcz, baw się, śpiewaj głośno!
Zrób taką bibę, żeby obaliło ścianę nośną!
Z słowiańską gościnnością zapraszam na balet
Weź pannę, flachę wódy i choć, nie ma ale
Doskonale, dla każdego stoją otworem drzwi
Bo u nas nie brakuje tej słowiańskiej krwi
"Bo we mnie jest słowiańska krew
Bo we mnie jest słowiańska krew"