Jestem na skrzydłach snu
Ona powstaje
Och, idzie do mnie
Wypełnia mnie kłamstwami
To była ciemna strona księżyca
Wznosiliśmy się
Ona śle mi melodię
Poprzez najbardziej srebrzyste światła gwiazd

Nie chcę się zbudzić tym razem
Jestem żywy na tej przejażdżce na wężu

W łasce naszej miłości
Wijemy się z bólu
Bardzo do środka tej słonecznej mgły
Gdzie jest wschód
Kropla jej miłości smakuje jak wino
Odpowiadam jej, wołam wierszem

To nie jest śmierć, która może wiecznie kłamać
Mimo, że wraz z dziwnymi wiekami śmierć może umrzeć

Och, och, och... (5x)

W twoich oczach kłamie świat, gdzie nie chcę iść
Powiedziałaś, że się zmieniłaś, ale ja nie wierzę w cuda
Odkąd zdobyłaś, moje serce nigdy nie będzie osobno
Pewnego dnia zamkniemy swe oczy, otworzymy je znów
I odkryjemy się na wzajem

Słońce, otwórz moje oczy
On schwytała mnie w środku
Z jej szeroko zamkniętych ust

Och, och, och... (wiele razy)