C.Z.K. Kaliber 44

Tekst piosenki

  • Tekst piosenki s314ryt
DAB:Na raz robię podjazd, na dwa mówię pas,
Słowa idą w las, C.Z.K. jest wśród nas,
I słyszę pomruki,
Że strzela jak z bazooki, spojrzeniem,
Gdy wita się z jeleniem,
Westchnieniem obdarzam,
Kumpli on ma sto,
A każda jedna płotka,
Co chuda jest i wiotka,
Patrzy weń jak w ołtarz,
Taka, oto ma zapotwarz i krzycząc,
Do stóp mu pada ósmy cud świata,
Nie ma bata trudna rada,
Rusza eskapada, a cóż to zagłada?,
Toż to wielka armada, była,
Bajka się skończyła,
Czego to dowodzi,
Stary sprawdź o co chodzi.

Żegnaj Gienia świat się zmienia,
Nie do ocalenia jest ten frajer z kamienia (właśnie tak)
(jeszcze raz) X4
(Hej stary to jeszcze nie koniec!!!)

Na raz robię podjazd,
Na dwa mówię pas,
Słyszę jak ciszę,
Już kołysze dobry bas,
A jest i C.Z.K.,
Ją już każdy zna.
To ta co się nosi i unosi,
Mamałyga śliska jak ostryga,
Wzrokiem cię przenika,
Plum i znika.
Lustereczko powiedz przecie,
Która ma najwięcej fagasów na świecie?
Jednym długim wzrokiem,
Omiata teraz salę,
Pułk kawalerii pada przy pierwszym strzale,
Czeka na odpowiedź, późną spowiedź,
Adoratora, lekarza,
Pustej kartki terminarza,
A potem staje rano,
I w pidżamie, mamie kłamie,
Że to co teraz widzi to się stało w ciemnej bramie.
(Czy tak było dziewczynko ?)

Żegnaj Gienia świat się zmienia,
Nie do ocalenia jest ta kurwa z kamienia (właśnie tak)
(jeszcze raz) X4
Właśnie ta C.Z.K., jest nie do ocalenia,
Nie do, nie do ocalenia... (jeszcze raz)

Żegnaj Gienia świat się zmienia,
Czy do ocalenia jest ten człowiek z kamienia? Powiedz mi. X7


Zaloguj się aby zobaczyć całe opracowanie

Zaloguj się
Oceń to opracowanie
anonim