WIO KONIKU Maria Koterbska
Tekst piosenki
-
4 ulubione
POWOLI CZŁAPAŁ KONIK SKRAJEM SZOSY,
STAREGO GALAMBOSZA CIĄGNĄC WÓZ.
WTEM PIĘKNE AUTO TRĄBIĄC WNIEBOGŁOSY,
PRZEMKNĘŁO OBOK NICH WZBIJAJĄC KURZ.
HEJ OJCZE,KRZYKNĄŁ SZOFER,WIDZI MI SIĘ,
ŻE PIECHOTA JEDNAK PRĘDZEJ BY SIĘ SZŁO.
A STARY MRUKNĄŁ,HEJ TY TAM URWISIE,
PATRZ SWEGO NOSA,BO CI UTRZE KTO.
WIO KONIKU,A JAK SIE POSTARASZ,
NA KOLACJĘ ZAJEDZIEMY AKURAT.
TOBIE OWSA NASYPIEMY ZARAZ,
A JA Z MISKI SMACZNĄ ZUPĘ BĘDE JADŁ.
A DLA NICH,CHOĆ W GODZINĘ,
KILOMETRÓW ROBIĄ STO.
NI ZUPY NIE MA,ANI OWSA,
WIO KONIKU WIO.
WIO KONIKU,DLA NICH ZIMNY GARAŻ,
NAM SIĘ LEPIEJ ŻYJE MIMO STARYCH LAT.
SPOTKALI ZNÓW SAMOCHÓD NA ZAKRĘCIE,
STAŁ W MIEJSCU WYPLUWAJĄC Z RURY DYM.
A ÓW DOWCIPNY SZOFER KLNĄC ZAWZIĘCIE,
SCHYLONY NAD MOTOREM DŁUBAŁ W NIM,
GALAMBOSZ DUMNIE SPOJRZAŁ NA NICH Z KOZŁA,
HEJ CHŁOPCZE,KRZYKNĄŁ PRZEZ ZWINIĘTA DŁOŃ.
PATRZ ŻEBY TA LANDARA CIĘ DOWIOZŁA,
BO MIMO WSZYSTKO TO NIE TO CO KOŃ.
WIO KONIKU,A JAK SIE POSTARASZ...
A KIEDY WYMĘCZONY DROGA KONIK,
DOBIJAŁ JUŻ DO PIERWSZYCH WIOSKI CHAT.
ZNIENACKA RYK KLAKSONU ICH DOGONIŁ,
SAMOCHÓD ŚMIGNĄŁ KOŁO NICH JAK WIATR.
I NAGLE TUŻ PRZED FURTKĄ GALAMBOSZA,
ZATRZYMAŁ SIĘ,JAK GDYBY W ZIEMIĘ WRÓSŁ.
I SZOFER WYSIADŁ I DOPIERO ,PROSZĘ,
ROZPOZNAŁ STARY,KTO PROWADZIŁ WÓZ.
WIO KONIKU,ZARAZ JUZ PRZYSTANEK,
ZARAZ W STAJNI SMACZNE SIANKO BĘDZIESZ JADŁ.
TEN ŁOBUZIAK,TO JEST WNUK MÓJ JANEK,
A Z NAS JUTRO ŚMIAC SIĘ BĘDZIE CAŁA WIEŚ.
BO WIDZISZ STARY,MY MOŻEMY GADAĆ TO,CZY SIO,
LECZ AUTO ZAWSZE NAS WYPRZEDZI.
WIO,KONIKU,WIO !
WIO,KONIKU,ZARAZ JUŻ PRZYSTANEK,
NAM SIĘ DOBRZE ŻYJE MIMO STARYCH LAT.
POWYŻSZY TEKST JEST WŁASNOŚCIA JEGO TWÓRCY.
STAREGO GALAMBOSZA CIĄGNĄC WÓZ.
WTEM PIĘKNE AUTO TRĄBIĄC WNIEBOGŁOSY,
PRZEMKNĘŁO OBOK NICH WZBIJAJĄC KURZ.
HEJ OJCZE,KRZYKNĄŁ SZOFER,WIDZI MI SIĘ,
ŻE PIECHOTA JEDNAK PRĘDZEJ BY SIĘ SZŁO.
A STARY MRUKNĄŁ,HEJ TY TAM URWISIE,
PATRZ SWEGO NOSA,BO CI UTRZE KTO.
WIO KONIKU,A JAK SIE POSTARASZ,
NA KOLACJĘ ZAJEDZIEMY AKURAT.
TOBIE OWSA NASYPIEMY ZARAZ,
A JA Z MISKI SMACZNĄ ZUPĘ BĘDE JADŁ.
A DLA NICH,CHOĆ W GODZINĘ,
KILOMETRÓW ROBIĄ STO.
NI ZUPY NIE MA,ANI OWSA,
WIO KONIKU WIO.
WIO KONIKU,DLA NICH ZIMNY GARAŻ,
NAM SIĘ LEPIEJ ŻYJE MIMO STARYCH LAT.
SPOTKALI ZNÓW SAMOCHÓD NA ZAKRĘCIE,
STAŁ W MIEJSCU WYPLUWAJĄC Z RURY DYM.
A ÓW DOWCIPNY SZOFER KLNĄC ZAWZIĘCIE,
SCHYLONY NAD MOTOREM DŁUBAŁ W NIM,
GALAMBOSZ DUMNIE SPOJRZAŁ NA NICH Z KOZŁA,
HEJ CHŁOPCZE,KRZYKNĄŁ PRZEZ ZWINIĘTA DŁOŃ.
PATRZ ŻEBY TA LANDARA CIĘ DOWIOZŁA,
BO MIMO WSZYSTKO TO NIE TO CO KOŃ.
WIO KONIKU,A JAK SIE POSTARASZ...
A KIEDY WYMĘCZONY DROGA KONIK,
DOBIJAŁ JUŻ DO PIERWSZYCH WIOSKI CHAT.
ZNIENACKA RYK KLAKSONU ICH DOGONIŁ,
SAMOCHÓD ŚMIGNĄŁ KOŁO NICH JAK WIATR.
I NAGLE TUŻ PRZED FURTKĄ GALAMBOSZA,
ZATRZYMAŁ SIĘ,JAK GDYBY W ZIEMIĘ WRÓSŁ.
I SZOFER WYSIADŁ I DOPIERO ,PROSZĘ,
ROZPOZNAŁ STARY,KTO PROWADZIŁ WÓZ.
WIO KONIKU,ZARAZ JUZ PRZYSTANEK,
ZARAZ W STAJNI SMACZNE SIANKO BĘDZIESZ JADŁ.
TEN ŁOBUZIAK,TO JEST WNUK MÓJ JANEK,
A Z NAS JUTRO ŚMIAC SIĘ BĘDZIE CAŁA WIEŚ.
BO WIDZISZ STARY,MY MOŻEMY GADAĆ TO,CZY SIO,
LECZ AUTO ZAWSZE NAS WYPRZEDZI.
WIO,KONIKU,WIO !
WIO,KONIKU,ZARAZ JUŻ PRZYSTANEK,
NAM SIĘ DOBRZE ŻYJE MIMO STARYCH LAT.
POWYŻSZY TEKST JEST WŁASNOŚCIA JEGO TWÓRCY.