Potrzebuje snu Ciąg Dalszy
Tekst piosenki
-
1 ocena
Sen rozbawi mnie bo nie, kawy chce teraz
Wyprawy kres przez bezsenności ocean
nie bawi mnie stres i choć jeszcze nie umieram
chce pławić nam się jeszcze oczu nie otwierasz
tlen zdaje się ciężki napiera na powieki wiem
żeby być lepszym trzeba z siebie wyleczyć ej
potrzebuje snu jak hajsu (dzierżawca?),
więc śpię do oporu nie ma czasu na falstart
ostatnia gwiazda więcej chyba nie zaświeci dziś
godzina czwarta nie śpią tylko poeci
my, gdy reszta śpi spisujemy myśli trwale
kolejny świt, a minuty nie przespałem
dzień dobry zły ja zmęczony tym znowu
na siebie licz myślę, idź do przodu dziś wiem
kolejny senny dzień pełen ciśnień
lecz wyśpię się i w dzisiejszą noc zniknę w sen.
Świat kofeiny dymu nikotyny i zmartwień
nie chce patrzeć do tyłu i pogrążać się bardziej
dzisiaj odważnie życia nabiorę w garście
niech pozytywny wiatr napędza moje żagle
jak magnez chce przyciągać pozytyw
i patrzeć jak bacznie przystajemy przy tym
zanim zacznę zagłębiać się w ciszy
niepokój krzyczy nie chcę odnajdywać przyczyn
i believe i can fly ja też wieżę bez granic
nie ważny jest hajs cały świat poza nami
to trans tak nocami kiedy nie mogę zasnąć
egzamin z życia które codziennie jest walką
dziś chcę uwierzyć w każde twoje kłamstwo,
zamknąć oczy i spokojnie zasnąć,
czuć Ciebie obok synchronizować oddech
zaufać słowom i pokochać Cię mocniej.
Wstaję poniedziałek znów ten czas leczy myśli
szlugę zapalę i do pracy za odciski
muszę żyć dalej bo muszę nikt inny
czasem na głowie staje tu gdzie tylu bezmyślnych
mają początek genezę i tą pewność
w domu porządek a ja nie wiem co ze mną
ja potrzebuję snu co jest nie mam czasu znów
stoję sam czuje ból miałem plan minął w chuj
myślisz kim jestem i czujesz konsekwencje
mam spluwę a serce nie wytrzymuję z tętnem
muszę się wyspać nie mam siły stać na nogach
pryskam stąd bo dziś plan nie daje mi doznań
chce się odmulić znów nie mam czasu na to
jestem nieczuły ból znika ale za co
nie mogę się wyspać projekt znowu znika
kolejny dystans przez czas nie mam wyjścia .
Wyprawy kres przez bezsenności ocean
nie bawi mnie stres i choć jeszcze nie umieram
chce pławić nam się jeszcze oczu nie otwierasz
tlen zdaje się ciężki napiera na powieki wiem
żeby być lepszym trzeba z siebie wyleczyć ej
potrzebuje snu jak hajsu (dzierżawca?),
więc śpię do oporu nie ma czasu na falstart
ostatnia gwiazda więcej chyba nie zaświeci dziś
godzina czwarta nie śpią tylko poeci
my, gdy reszta śpi spisujemy myśli trwale
kolejny świt, a minuty nie przespałem
dzień dobry zły ja zmęczony tym znowu
na siebie licz myślę, idź do przodu dziś wiem
kolejny senny dzień pełen ciśnień
lecz wyśpię się i w dzisiejszą noc zniknę w sen.
Świat kofeiny dymu nikotyny i zmartwień
nie chce patrzeć do tyłu i pogrążać się bardziej
dzisiaj odważnie życia nabiorę w garście
niech pozytywny wiatr napędza moje żagle
jak magnez chce przyciągać pozytyw
i patrzeć jak bacznie przystajemy przy tym
zanim zacznę zagłębiać się w ciszy
niepokój krzyczy nie chcę odnajdywać przyczyn
i believe i can fly ja też wieżę bez granic
nie ważny jest hajs cały świat poza nami
to trans tak nocami kiedy nie mogę zasnąć
egzamin z życia które codziennie jest walką
dziś chcę uwierzyć w każde twoje kłamstwo,
zamknąć oczy i spokojnie zasnąć,
czuć Ciebie obok synchronizować oddech
zaufać słowom i pokochać Cię mocniej.
Wstaję poniedziałek znów ten czas leczy myśli
szlugę zapalę i do pracy za odciski
muszę żyć dalej bo muszę nikt inny
czasem na głowie staje tu gdzie tylu bezmyślnych
mają początek genezę i tą pewność
w domu porządek a ja nie wiem co ze mną
ja potrzebuję snu co jest nie mam czasu znów
stoję sam czuje ból miałem plan minął w chuj
myślisz kim jestem i czujesz konsekwencje
mam spluwę a serce nie wytrzymuję z tętnem
muszę się wyspać nie mam siły stać na nogach
pryskam stąd bo dziś plan nie daje mi doznań
chce się odmulić znów nie mam czasu na to
jestem nieczuły ból znika ale za co
nie mogę się wyspać projekt znowu znika
kolejny dystans przez czas nie mam wyjścia .