Byczek Fernando Czerwone Gitary
Tekst piosenki
-
4 oceny
Tę historię każdy zna,
Lecz na nowo ją opowiem wam.
Żył w Hiszpanii romantyczny byk,
Który spokój cenił tak jak nikt.
Grzeczny byk, miły byk,
Cenił spokój tak jak nikt.
Lubił spokój tak jak żaden byk.
Raz na łące sobie siadł,
Wąchał kwiatki wśród wysokich traw.
Aż tu nagle rozzłoszczony bąk
Prosto w ogon - aj! - ukąsił go.
Skoczył byk, miły byk.
Pędzi tak, aż ziemia drży.
Pędzi tak, aż cała ziemia drży.
Drogą czterech panów szło.
Przystanęli - i ujrzeli go.
Zawołali chórem - "Co za byk!
Jaki groźny, jaką minę ma!
Groźny jest, siłę ma,
Taki byk potrzebny nam.
Na corridę jest potrzebny nam!"
Co to za byk! Co to za byk!
Cała corrida z podniecenia drży!
Co to za byk! Skąd się tu wziął?
Sam torreador się ze strachu trząsł.
Ajajaj, jak on się trząsł!
A Fernando sobie siadł,
Wąchał kwiatki z kapeluszy pań.
Nie pomogły płachty ani krzyk
Nie mógł zmusić go do walki nikt.
Kwiatki wciąż wąchać chciał -
Już naturę taką miał.
Już naturę widać taką miał.
No, bo to był chyba polski byk.
Lecz na nowo ją opowiem wam.
Żył w Hiszpanii romantyczny byk,
Który spokój cenił tak jak nikt.
Grzeczny byk, miły byk,
Cenił spokój tak jak nikt.
Lubił spokój tak jak żaden byk.
Raz na łące sobie siadł,
Wąchał kwiatki wśród wysokich traw.
Aż tu nagle rozzłoszczony bąk
Prosto w ogon - aj! - ukąsił go.
Skoczył byk, miły byk.
Pędzi tak, aż ziemia drży.
Pędzi tak, aż cała ziemia drży.
Drogą czterech panów szło.
Przystanęli - i ujrzeli go.
Zawołali chórem - "Co za byk!
Jaki groźny, jaką minę ma!
Groźny jest, siłę ma,
Taki byk potrzebny nam.
Na corridę jest potrzebny nam!"
Co to za byk! Co to za byk!
Cała corrida z podniecenia drży!
Co to za byk! Skąd się tu wziął?
Sam torreador się ze strachu trząsł.
Ajajaj, jak on się trząsł!
A Fernando sobie siadł,
Wąchał kwiatki z kapeluszy pań.
Nie pomogły płachty ani krzyk
Nie mógł zmusić go do walki nikt.
Kwiatki wciąż wąchać chciał -
Już naturę taką miał.
Już naturę widać taką miał.
No, bo to był chyba polski byk.