Dzień Św. Patryka Cztery Refy
Tekst piosenki i chwyty na gitarę
-
3 ulubione
Gdy święty Patryk miał swój dzień,
Pogodę zesłał nam.
Z Nowego Jorku wyszliśmy wnet,
A wiatr z południa wiał.
Na pewno wiecie, co każdy czuł,
Gdy ląd zniknął z oczu nam,
A nasz dzielny bark ocean pruł,
By dojść do New Foundland.
Kapitan zwał się Nelson i
Tak, jak mówili mi,
Tę trasę prawie na pamięć znał,
Choć lat miał dwadzieścia trzy.
Z wysoką wodą o mili pół
Minęliśmy Hilland Sand,
A nasz dzielny bark ocean pruł,
By dojść do New Foundland.
Po trzech dniach w morzu
Kapitan nasz nagle w koi legł,
Gorączka szalała przez kilka dni
I nie miał sił wyjść na dek.
Wiedzieliśmy dobrze, że śmierć jest tuż-tuż,
Gdy z ospą walczył sam,
A nasz dzielny bark ocean pruł,
By dojść do New Foundland.
Na nocnej wachcie światła błysk
Nadziei trochę dał.
Niedługo jednak cieszyliśmy się,
Wiatr tężał ze szkwału na szkwał.
Gdy pierwszy po Bogu opuścił nas,
Bóg przejął komendę sam,
A nasz dzielny bark ocean pruł,
By dojść do New Foundland.
To była najczarniejsza noc,
Do dziś w pamięci ją mam.
Woda się lała ze wszystkich stron,
Zostało modlić się nam.
I jednak w końcu usłyszał nas Bóg
I powiał pomyślny wiatr,
A nasz dzielny bark ocean pruł
Już wprost do New Foundland.
A
D
A
Pogodę zesłał nam.
E7
A
Z Nowego Jorku wyszliśmy wnet,
A
E7
A wiatr z południa wiał.
A
E7
Na pewno wiecie, co każdy czuł,
A
E7
Gdy ląd zniknął z oczu nam,
A
E7
A nasz dzielny bark ocean pruł,
D
A
D
By dojść do New Foundland.
A
E7
A
Kapitan zwał się Nelson i
Tak, jak mówili mi,
Tę trasę prawie na pamięć znał,
Choć lat miał dwadzieścia trzy.
Z wysoką wodą o mili pół
Minęliśmy Hilland Sand,
A nasz dzielny bark ocean pruł,
By dojść do New Foundland.
Po trzech dniach w morzu
Kapitan nasz nagle w koi legł,
Gorączka szalała przez kilka dni
I nie miał sił wyjść na dek.
Wiedzieliśmy dobrze, że śmierć jest tuż-tuż,
Gdy z ospą walczył sam,
A nasz dzielny bark ocean pruł,
By dojść do New Foundland.
Na nocnej wachcie światła błysk
Nadziei trochę dał.
Niedługo jednak cieszyliśmy się,
Wiatr tężał ze szkwału na szkwał.
Gdy pierwszy po Bogu opuścił nas,
Bóg przejął komendę sam,
A nasz dzielny bark ocean pruł,
By dojść do New Foundland.
To była najczarniejsza noc,
Do dziś w pamięci ją mam.
Woda się lała ze wszystkich stron,
Zostało modlić się nam.
I jednak w końcu usłyszał nas Bóg
I powiał pomyślny wiatr,
A nasz dzielny bark ocean pruł
Już wprost do New Foundland.