Sezamowe klechdy Elżbieta Szakowska
Tekst piosenki
Gdy w mroku przepadła ostatnia ballada
Dziad wyszedł z płomienia i klechdę zagadał
Do ognia się tuląc, fajeczkę zakurzył
I dymem spowity bajdurzył, bajdurzył
Sto skier na kominku, sto lamp Alladyna
Dziad kończył opowieść, następną zaczynał
Na ściany kładły zaklęte obrazy
A on wciąż bajdurzył i marzył
W klechdy sezamowe uwierzyć
Krainy baśniowe przemierzyć
Nim z mroków powróci ostatnia ballada
Nie ważcie się przerwać dziadowi, niech gada
Niech ściany zaklina w obrazów tysiące
W złudzenia jak żagle, marzenia gorące
Gdy chciałam uwierzyć w stubarwne klechd słowa
Dziad fajkę wytrząsnął, w płomieniu się schował
W kawiarni ostatnie gaszono neony
Sen starej ballady skończony, skończony
Chrapliwy adapter gra bez odpoczynku
Zwyczajna żarówka na sztucznym kominku
Nieprędko dziad-bajarz znów wyjdzie z płomienia
Jak szybko czas chwile przemienia
W klechdy sezamowe uwierzyć
Krainy baśniowe przemierzyć
Nim z mroków powróci ostatnia ballada
Nie ważcie się przerwać dziadowi, niech gada
Niech ściany zaklina w obrazów tysiące
W złudzenia jak żagle, marzenia gorące
Dziad wyszedł z płomienia i klechdę zagadał
Do ognia się tuląc, fajeczkę zakurzył
I dymem spowity bajdurzył, bajdurzył
Sto skier na kominku, sto lamp Alladyna
Dziad kończył opowieść, następną zaczynał
Na ściany kładły zaklęte obrazy
A on wciąż bajdurzył i marzył
W klechdy sezamowe uwierzyć
Krainy baśniowe przemierzyć
Nim z mroków powróci ostatnia ballada
Nie ważcie się przerwać dziadowi, niech gada
Niech ściany zaklina w obrazów tysiące
W złudzenia jak żagle, marzenia gorące
Gdy chciałam uwierzyć w stubarwne klechd słowa
Dziad fajkę wytrząsnął, w płomieniu się schował
W kawiarni ostatnie gaszono neony
Sen starej ballady skończony, skończony
Chrapliwy adapter gra bez odpoczynku
Zwyczajna żarówka na sztucznym kominku
Nieprędko dziad-bajarz znów wyjdzie z płomienia
Jak szybko czas chwile przemienia
W klechdy sezamowe uwierzyć
Krainy baśniowe przemierzyć
Nim z mroków powróci ostatnia ballada
Nie ważcie się przerwać dziadowi, niech gada
Niech ściany zaklina w obrazów tysiące
W złudzenia jak żagle, marzenia gorące