Całkiem niespodziewanie po prostu zwyczajnym przypadkiem
W końcu mamy znów gdzie grać znowu można zacząć hałasowanie
Wszystkie browary wychylone
A biletów tu nie ma wcale
I tak nie zapłaciłby nikt
Kiedy przychodzisz nawalony
Dziwne myśli z tyłu głowy
Możesz wbić się tutaj na krzywy ryj

Ref: To nasze piekło, w którym gramy całą noc
Ciągle jest ciemno, bo kradniemy im prąd
Nikt nas stąd nie wygania
Nikomu nie przeszkadza hałas
U jego bram przywitamy was

Scena ciaśniejsza niż za dzieciaka mogłem się spodziewać
Brakuje miejsca na wolność wszystkim rządzi schemat
Nie damy się zamknąć
W kółku wzajemnej adoracji
W największym kręgu piekła tym
Nie pozwolimy nas ograniczać podziałami
Po prostu wyważymy drzwi
A wtedy…
Cudne wieczory gdy piękna ulica
W deszczu odbija światła lamp
Gdzieś tam pies szczeka
A w oddali ktoś krzyczy
Że zjednoczenia idzie czas