Daj mi trochę złości Hanna Banaszak
Tekst piosenki
Fakt, minęły czasy gdyś tu mieszkał,
Od dziś potrzebny jest Ci inny kąt
Ja nie chce być już dłużej grzeczna,
Ja nawet mam Cię dość
Fakt, chyba naprawdę Cię nie znoszę
Nie cierpię dobrej miny do złej gry
Mam dość rozkoszy twej dobroci
Bądź wreszcie zły!
Ile Cię można było prosić żebyś naprawdę raz się wściekł
Pieluchy, pranie, kuchnia, gary jakbyś nie umiał cisnąć szkłem
Co to za rola mi przypada, jeśli Ty wszystko robić chcesz?
W dodatku nie wiesz co to gniew, Ja czasem muszę kłócić się.
Daj mi trochę złości, póki jeszcze proszę Cię
Zaproś kilku gości i spostponuj całkiem
Zanim mi wymościsz papuciami cały dom
Daj że wreszcie w kość mi lub na dobre zjeżdżaj stąd!
Fakt, bywało miło, było ciepło
Nadmierne ciepło jest jak straszny ziąb
Żebyś choć raz mi zrobił piekło, wciąż ten sam błąd.
Tak, lubiłam nawet mocne słówka
Nie miałam nic przeciwko cichym dniom
Gorszący spokój, nigdy kłótnie, daj Boże, to nie dom.
Ile Cię można było prosić żebyś naprawdę raz się wściekł
Pieluchy, pranie, kuchnia, gary jakbyś nie umiał cisnąć szkłem
Co to za rola mi przypada, jeśli Ty wszystko robić chcesz?
W dodatku nie wiesz co to gniew, Ja czasem muszę kłócić się.
Daj mi trochę złości, póki jeszcze proszę Cię
Zaproś kilku gości i spostponuj całkiem
Zanim mi wymościsz papuciami cały dom
Daj że wreszcie w kość mi lub na dobre zjeżdżaj!
Daj mi trochę złości, póki jeszcze proszę Cię
Zaproś kilku gości i spostponuj całkiem
Zanim mi wymościsz papuciami cały dom
Daj że wreszcie w kość mi lub na dobre zjeżdżaj stąd!
Od dziś potrzebny jest Ci inny kąt
Ja nie chce być już dłużej grzeczna,
Ja nawet mam Cię dość
Fakt, chyba naprawdę Cię nie znoszę
Nie cierpię dobrej miny do złej gry
Mam dość rozkoszy twej dobroci
Bądź wreszcie zły!
Ile Cię można było prosić żebyś naprawdę raz się wściekł
Pieluchy, pranie, kuchnia, gary jakbyś nie umiał cisnąć szkłem
Co to za rola mi przypada, jeśli Ty wszystko robić chcesz?
W dodatku nie wiesz co to gniew, Ja czasem muszę kłócić się.
Daj mi trochę złości, póki jeszcze proszę Cię
Zaproś kilku gości i spostponuj całkiem
Zanim mi wymościsz papuciami cały dom
Daj że wreszcie w kość mi lub na dobre zjeżdżaj stąd!
Fakt, bywało miło, było ciepło
Nadmierne ciepło jest jak straszny ziąb
Żebyś choć raz mi zrobił piekło, wciąż ten sam błąd.
Tak, lubiłam nawet mocne słówka
Nie miałam nic przeciwko cichym dniom
Gorszący spokój, nigdy kłótnie, daj Boże, to nie dom.
Ile Cię można było prosić żebyś naprawdę raz się wściekł
Pieluchy, pranie, kuchnia, gary jakbyś nie umiał cisnąć szkłem
Co to za rola mi przypada, jeśli Ty wszystko robić chcesz?
W dodatku nie wiesz co to gniew, Ja czasem muszę kłócić się.
Daj mi trochę złości, póki jeszcze proszę Cię
Zaproś kilku gości i spostponuj całkiem
Zanim mi wymościsz papuciami cały dom
Daj że wreszcie w kość mi lub na dobre zjeżdżaj!
Daj mi trochę złości, póki jeszcze proszę Cię
Zaproś kilku gości i spostponuj całkiem
Zanim mi wymościsz papuciami cały dom
Daj że wreszcie w kość mi lub na dobre zjeżdżaj stąd!