No Bravery James Blunt

Stoją tu dzieci,
wyciągają ręcę do nieba.
Łzy zasychają na ich policzkach.
On tu był.
Bracia leżą w płytkich grobach.
Ojcowie zaginęli bez sladu.
Naród zaślepiony swoją niesławą.
Albowiem on tu był.

I nie widzę odwagi.
Żadnej odwagi w twoich oczach juz nigdy więcej.
Tylko smutek.

Domy spłonęły, nie nadają się do naprawy.
Zapach śmierci unosi się w powietrzu.
Kobiety płaczą, zdesperowane mówią,
on tu był.
Odkrywca zbrodni rozjaśnia niebo.
To kolejne rodziny umierają.
Dzieci zbyt przerażone by krzyknąć, mówią
on tu był.

I nie widzę odwagi.
Żadnej odwagi w twoich oczach juz nigdy więcej.
Tylko smutek.

Stoją tu dzieci,
ręcę wyciagają do nieba.
Ale nikt nie zadał pytania dlaczego
on tu był.
Stary mężczyzna klęcząc akceptuje swoje przeznaczenie.
Żony i córki pokaleczone i zgwałcone.
Pokolenie nasiąknięte nienawiścią.
Tak, on tu był.

I nie widzę odwagi.
Żadnej odwagi w twoich oczach juz nigdy więcej.
Tylko smutek.










Zaloguj się aby zobaczyć całe opracowanie

Zaloguj się
Oceń to opracowanie
Historia
Kontrybucje:
pomidorowa
pomidorowa
anonim