W listopadzie Jolanta Góralczyk
Tekst piosenki
W listopadzie, w listopadzie
ogień z liści opada i gaśnie,
mgła zasłania ręce i twarze,
nie jest jaśniej, nie jest wyraźniej.
Jakie nam okna, jakie sufity,
jakie ulice, jakie schody,
jaka nam wiara, jaka tęsknota,
jaki popiół w oczy?
Gdzie płonie dla nas ogień weselny,
gdzie płynie rzeka miodu i wina?
Spadająca gwiazdo, twoja godzina!
W listopadzie, w listopadzie
zostań ze mną, zostań przyjaźnie,
może niebo nam się pokaże
jakoś jaśniej, jakoś wyraźniej.
Wzniesiemy mury, progi wysokie,
wstawimy okna, zamkniemy bramy,
rzucimy dywan ciepła i ciszy
pod nogi i na ściany.
I rozpalimy ogień weselny,
i rozlejemy miód i wino,
spadająca gwiazdo, mijaj godzino!
W listopadzie, w listopadzie
ogień z liśćmi opada i gaśnie,
zasłaniamy naprędce twarze,
ale widać coraz wyraźniej.
Puste są okna, puste podłogi,
puste ulice, puste schody,
pusta nadzieja, pusta tęsknota,
w puste patrzysz oczy.
Nie płonie żaden ogień weselny,
nie płynie rzeka miodu i wina,
spadająca gwiazdo, czyja godzina?
Puste są okna, puste podłogi,
puste ulice, puste schody,
pusta nadzieja, pusta tęsknota,
w puste patrzysz oczy.
Nie płonie żaden ogień weselny,
nie płynie rzeka miodu i wina,
spadająca gwiazdo, czyja godzina?
Puste są okna, puste podłogi,
puste ulice, puste schody,
pusta nadzieja, pusta tęsknota,
w puste patrzysz oczy.
Nie płonie żaden ogień weselny,
nie płynie rzeka miodu i wina,
spadająca gwiazdo, czyja godzina?
Spadająca gwiazdo, czyja godzina?
Spadająca gwiazdo...
ogień z liści opada i gaśnie,
mgła zasłania ręce i twarze,
nie jest jaśniej, nie jest wyraźniej.
Jakie nam okna, jakie sufity,
jakie ulice, jakie schody,
jaka nam wiara, jaka tęsknota,
jaki popiół w oczy?
Gdzie płonie dla nas ogień weselny,
gdzie płynie rzeka miodu i wina?
Spadająca gwiazdo, twoja godzina!
W listopadzie, w listopadzie
zostań ze mną, zostań przyjaźnie,
może niebo nam się pokaże
jakoś jaśniej, jakoś wyraźniej.
Wzniesiemy mury, progi wysokie,
wstawimy okna, zamkniemy bramy,
rzucimy dywan ciepła i ciszy
pod nogi i na ściany.
I rozpalimy ogień weselny,
i rozlejemy miód i wino,
spadająca gwiazdo, mijaj godzino!
W listopadzie, w listopadzie
ogień z liśćmi opada i gaśnie,
zasłaniamy naprędce twarze,
ale widać coraz wyraźniej.
Puste są okna, puste podłogi,
puste ulice, puste schody,
pusta nadzieja, pusta tęsknota,
w puste patrzysz oczy.
Nie płonie żaden ogień weselny,
nie płynie rzeka miodu i wina,
spadająca gwiazdo, czyja godzina?
Puste są okna, puste podłogi,
puste ulice, puste schody,
pusta nadzieja, pusta tęsknota,
w puste patrzysz oczy.
Nie płonie żaden ogień weselny,
nie płynie rzeka miodu i wina,
spadająca gwiazdo, czyja godzina?
Puste są okna, puste podłogi,
puste ulice, puste schody,
pusta nadzieja, pusta tęsknota,
w puste patrzysz oczy.
Nie płonie żaden ogień weselny,
nie płynie rzeka miodu i wina,
spadająca gwiazdo, czyja godzina?
Spadająca gwiazdo, czyja godzina?
Spadająca gwiazdo...