Problemy Kwadrat Skład
Tekst piosenki
Niewiarygodne, hotele te zwykle były wygodne,
Gdy w okolicy zawsze wieczory zawsze były pogodne,
To nie do wiary,bo przecież jest z Ciebie koń stary,
Wyrolowała Cię rozkładana kanapa a nie łóżko wodne,
Środki niejednorodne maja to do siebie,że w najgorszych chwilach
Masz zasraną pościel lub wypierdala sprężyna,
To Cię zagina,miało być inaczej-stoi przed Tobą wagina.
Na widok[...?] Twoich kumpli ścina a u Ciebie na majtach uryna,
Ona śmiać się zaczyna,łapię Cię wstyd wielki jak kolumbryna.
Cały klimat wyjebało,tak jak mina.
A Tobie dalej cieknie ślina he he heee.
Przejebany klimat.
Wkurwiony do reszty bo dzisiaj nie będziesz dymał.
A na dodatek ona robi Ci sceny, wykrzywia Ci twarz jak u mima.
Dopadło mnie ciśnienie bo skończyło się palenie,
Mam znajomego który ma po stałej cenie.
Mówię-zadzwonię-jednak gdzieś przez roztargnienie
zapodziałem numer i zostało marzenie.
Myślę nic no pojadę do Trista. Tam jest po trzysta zielonka zajebista.
I tak bym wrócił już z czymś do bakania,
Gdybym juz znalazł klucze od mieszkania.
W końcu są tylko czemu w łazience?
Aha, wiem przyszedłem to umyłem ręce.
Mając dobre intencje pchałem z sąsiadem auto
Teraz jestem w dupe pół godziny chyba każdy miał to.
Idę na przystanek,spierdolił mi autobus.
Za to przyszedł wul nakręcony białym tak jak globus.
"Te mody, kero godzina?" i miałem zegarek
Dotarłem wkurwiony jak niemiecki owczarek.
Ale spoko wiesz jak jest nie ma tego złego,
-Cześć stary,ej miałbyś sprzedać coś ten tego?
I czekam kwadrans czekam godzinę,
napalony na palenie wciąż połykam ślinę.
Doczekałem się na grudę nie mia nic innego
Sięgam do portfela niestety pustego.
Taa teraz sobie wszystko przypomniałem.
Pieniądze miałem ale ich nie zabrałem.
Znowu mało czasu mam na to jak na zakupienie grasu
Nie pasuj jak lato,przed burzą wypierdoli zasób,co Ty na to?
Pierwszy września w bieli pozostałem z kratą.
Palenie umówione,skąd wezmę kasę na to?
A po co mi to?Nie potrzebny mi przecież jest mózg jak sito.
Dedykowane..Przyjdzie na to czas,i tak z łóżka nie wstanę.
Gdy w okolicy zawsze wieczory zawsze były pogodne,
To nie do wiary,bo przecież jest z Ciebie koń stary,
Wyrolowała Cię rozkładana kanapa a nie łóżko wodne,
Środki niejednorodne maja to do siebie,że w najgorszych chwilach
Masz zasraną pościel lub wypierdala sprężyna,
To Cię zagina,miało być inaczej-stoi przed Tobą wagina.
Na widok[...?] Twoich kumpli ścina a u Ciebie na majtach uryna,
Ona śmiać się zaczyna,łapię Cię wstyd wielki jak kolumbryna.
Cały klimat wyjebało,tak jak mina.
A Tobie dalej cieknie ślina he he heee.
Przejebany klimat.
Wkurwiony do reszty bo dzisiaj nie będziesz dymał.
A na dodatek ona robi Ci sceny, wykrzywia Ci twarz jak u mima.
Dopadło mnie ciśnienie bo skończyło się palenie,
Mam znajomego który ma po stałej cenie.
Mówię-zadzwonię-jednak gdzieś przez roztargnienie
zapodziałem numer i zostało marzenie.
Myślę nic no pojadę do Trista. Tam jest po trzysta zielonka zajebista.
I tak bym wrócił już z czymś do bakania,
Gdybym juz znalazł klucze od mieszkania.
W końcu są tylko czemu w łazience?
Aha, wiem przyszedłem to umyłem ręce.
Mając dobre intencje pchałem z sąsiadem auto
Teraz jestem w dupe pół godziny chyba każdy miał to.
Idę na przystanek,spierdolił mi autobus.
Za to przyszedł wul nakręcony białym tak jak globus.
"Te mody, kero godzina?" i miałem zegarek
Dotarłem wkurwiony jak niemiecki owczarek.
Ale spoko wiesz jak jest nie ma tego złego,
-Cześć stary,ej miałbyś sprzedać coś ten tego?
I czekam kwadrans czekam godzinę,
napalony na palenie wciąż połykam ślinę.
Doczekałem się na grudę nie mia nic innego
Sięgam do portfela niestety pustego.
Taa teraz sobie wszystko przypomniałem.
Pieniądze miałem ale ich nie zabrałem.
Znowu mało czasu mam na to jak na zakupienie grasu
Nie pasuj jak lato,przed burzą wypierdoli zasób,co Ty na to?
Pierwszy września w bieli pozostałem z kratą.
Palenie umówione,skąd wezmę kasę na to?
A po co mi to?Nie potrzebny mi przecież jest mózg jak sito.
Dedykowane..Przyjdzie na to czas,i tak z łóżka nie wstanę.