Jadę Dalej L.U.C
Tekst piosenki
Przede mną traktor, za mną tir
na plecy dyszy mi jak pedofil
Po prawej krzyże, po lewej flirt
Świtezianki wdzięczą swej miłości blichtr
Bój jeden wie ile w nich siedzi lich...
Ostatnie dni drogowego folkloru //x2
Jadę.
Znowu do Was jadę.
Znowu do was jadę
Znowu do was jadę //x5
Jadę, a jak popada mogę i katamaranem. Amen.
Koryto to tory kolein poniosą mnie same - poezja
Tiry tańcują pijane. Jedzie polska procesja.
Nie lamentuj! Uczesz się bo to fotoradarów sesja
Taranem na trzeciego. Presja, agresja,
egoizmu finezja - to nasza rapsodia
W góry, w maju, pusta droga. Na wakacje objazd.
Z dwóch pasów - jeden. W tem wahadeł każdy rozmiar
Zakopane jak do wódeczki ma koreczki
Do białego rana kanał,
bo Józek machnie raz na pół tygodnia
Sześciu siedzi, jeden kopie - powszechna łopatofobia
Wesoła homo sovietic Utopia
Nie uspokoi mnie nawet konopia
Ani nalewka babki
Cztery samochody na metr asfaltowej papki
Kup jeszcze jeden i trzymaj w nim klapki
Znów podatki z kieszeni na łatki
Zuch! Tyle, że koledzy na posadki
i gów...
a na drogach dalej: dziury i pułapki
Gdy wpadamy w nie, strażacy grają nami w zdrapki
Szopki z mleka śmietana bo hopki
a całe nasze życie mapa autostrad
wyglądała niczym połącz kropki
Oto nasza wspólna sól w oku. Dzięki Bogu,
to ostatnie dni tego średniowiecznego mroku
Korowodu dzików, dziwek i pijaków tłoku
Polityczne przecinaki wstążek asfaltu co roku
dozują nam po trochu, jak babcia bobasowi soku
Dla chłopaków co się w końcu wzięli do roboty
podziękowania za doświadczenie tego milenijnego kroku
Jak uderzony w głowę nun-chaku shogun
jestem w szoku
Dziękuję. Już mi wystarczy tych dni gdy...
Przede mną traktor, za mną tir
na plecy dyszy mi jak pedofil
Po prawej krzyże, po lewej flirt
Świtezianki wdzięczą swej miłości blichtr
Bóg jeden wie ile w nich siedzi lich... //x3
na plecy dyszy mi jak pedofil
Po prawej krzyże, po lewej flirt
Świtezianki wdzięczą swej miłości blichtr
Bój jeden wie ile w nich siedzi lich...
Ostatnie dni drogowego folkloru //x2
Jadę.
Znowu do Was jadę.
Znowu do was jadę
Znowu do was jadę //x5
Jadę, a jak popada mogę i katamaranem. Amen.
Koryto to tory kolein poniosą mnie same - poezja
Tiry tańcują pijane. Jedzie polska procesja.
Nie lamentuj! Uczesz się bo to fotoradarów sesja
Taranem na trzeciego. Presja, agresja,
egoizmu finezja - to nasza rapsodia
W góry, w maju, pusta droga. Na wakacje objazd.
Z dwóch pasów - jeden. W tem wahadeł każdy rozmiar
Zakopane jak do wódeczki ma koreczki
Do białego rana kanał,
bo Józek machnie raz na pół tygodnia
Sześciu siedzi, jeden kopie - powszechna łopatofobia
Wesoła homo sovietic Utopia
Nie uspokoi mnie nawet konopia
Ani nalewka babki
Cztery samochody na metr asfaltowej papki
Kup jeszcze jeden i trzymaj w nim klapki
Znów podatki z kieszeni na łatki
Zuch! Tyle, że koledzy na posadki
i gów...
a na drogach dalej: dziury i pułapki
Gdy wpadamy w nie, strażacy grają nami w zdrapki
Szopki z mleka śmietana bo hopki
a całe nasze życie mapa autostrad
wyglądała niczym połącz kropki
Oto nasza wspólna sól w oku. Dzięki Bogu,
to ostatnie dni tego średniowiecznego mroku
Korowodu dzików, dziwek i pijaków tłoku
Polityczne przecinaki wstążek asfaltu co roku
dozują nam po trochu, jak babcia bobasowi soku
Dla chłopaków co się w końcu wzięli do roboty
podziękowania za doświadczenie tego milenijnego kroku
Jak uderzony w głowę nun-chaku shogun
jestem w szoku
Dziękuję. Już mi wystarczy tych dni gdy...
Przede mną traktor, za mną tir
na plecy dyszy mi jak pedofil
Po prawej krzyże, po lewej flirt
Świtezianki wdzięczą swej miłości blichtr
Bóg jeden wie ile w nich siedzi lich... //x3