Zdrajca Maciej Zembaty
Tekst piosenki i chwyty na gitarę
-
3 ulubione
Po ang
Róża miłości otwor
Leniwe
Z drugiego
Więc rzekłem matce: Matko muszę odejść
Zamknij mój pokój, ale proszę nie lej łez
Gdy usłyszysz, że skończyłem marnie
Wiń za to atmosferę, a nie mnie
Zaraziłem róże szkarlatyną
Łabędzia zwiodłem na manowce, biedny ptak
Ona rzekła żem najlepszy z jej kochanków
I jeśli uschnie, potępiony będę ja
O włos chybiłeś, rzekli na to cni sędziowie
Zbierz swe oddziały i natychmiast ruszaj w bój
Marzyciele wszczęli wojnę z ludźmi czynu
Zwyciężą jeśli obowiązek spełnisz swój
Lecz zbyt długo zatrzymały mnie jej uda
Całowałem jakbym studnię wypić chciał
Ta fałszywość użądliła mnie jak szerszeń
Sparaliżował moją wolę groźny jad
Nie mogłem wstać by ostrzec mych żołnierzy
Że ich opuścił doświadczony wódz
Na polach bitew aż po Barcelonę
Mówią o mnie że miłości ze mnie wróg
Odchodzę rzekła lecz zostawiam tutaj ciało
Śpij na nim w nocy i w ogóle rób co chcesz
Lecz nim zasnę przekłuj różę ostrym drutem
I łabędzia nim dokładnie skrępuj też
Od dawna spełniam bezsensowną tę powinność
Pieszczę ją z szacunkiem, gdzie się da
Całuję usta, rozchylone piękno chwalę
I za to zdrajcą dziś mnie zowie cały świat
A
ielskiej rzD
ece płyną A
łabędźRóża miłości otwor
D
zyła drżący A
pąkLeniwe
Cis
lato fis
z opaloną D
panią A
Z drugiego
E
brzegu śledził D
nas wysoki A
sądWięc rzekłem matce: Matko muszę odejść
Zamknij mój pokój, ale proszę nie lej łez
Gdy usłyszysz, że skończyłem marnie
Wiń za to atmosferę, a nie mnie
Zaraziłem róże szkarlatyną
Łabędzia zwiodłem na manowce, biedny ptak
Ona rzekła żem najlepszy z jej kochanków
I jeśli uschnie, potępiony będę ja
O włos chybiłeś, rzekli na to cni sędziowie
Zbierz swe oddziały i natychmiast ruszaj w bój
Marzyciele wszczęli wojnę z ludźmi czynu
Zwyciężą jeśli obowiązek spełnisz swój
Lecz zbyt długo zatrzymały mnie jej uda
Całowałem jakbym studnię wypić chciał
Ta fałszywość użądliła mnie jak szerszeń
Sparaliżował moją wolę groźny jad
Nie mogłem wstać by ostrzec mych żołnierzy
Że ich opuścił doświadczony wódz
Na polach bitew aż po Barcelonę
Mówią o mnie że miłości ze mnie wróg
Odchodzę rzekła lecz zostawiam tutaj ciało
Śpij na nim w nocy i w ogóle rób co chcesz
Lecz nim zasnę przekłuj różę ostrym drutem
I łabędzia nim dokładnie skrępuj też
Od dawna spełniam bezsensowną tę powinność
Pieszczę ją z szacunkiem, gdzie się da
Całuję usta, rozchylone piękno chwalę
I za to zdrajcą dziś mnie zowie cały świat