a e d a G a

Ciągle migoczą światła ramp e 
Nie słychać publiczności braw G 
Opustoszały jest dziś plac
Uliczny dteatr tutaj agra

Jeszcze niedawno był tu tłum  e 
Wystarczył wiatr i kilka chmur G 
Zostałeś ze swą sceną sam
Choć rolę dżycia miałeś agrać

e a e a
Pod maską dobrze skrywasz ból e 
Wszak odegrałeś tysiąc ról G 
Jaki jest koniec dobrze wiesz
Cały madkijaż rozmył adeszcz

Nie cofniesz czasu choćbyś chciał e 
Tę prawdę przecież dobrze znasz  G 
Nawet potrójny rwie się sznur
Nie zagrasz dodrzuconych aról

e a e a

Zanim Czajdziesz za daleko jeden Gmost
Zanim doczy zgryzie spalonych amostów gęsty dym
PoGchodnię w dłonie weź, ludziom ddobrej woli światło anieś
Nim zaCwiłe ludzkie sprawę zejdę w Gdal
Nim odstatnie zdanie wypowiesz aszeptem, ze sny wstań
PoGchodnię w dłonie weź, ludziom ddobrej woli prawdę anieś

e a e a

W dramatach ważny każdy gest e 
Od wielu słów ważniejszy jest  G 
Wyglądasz teraz niczym klaun
Może ktoś dbalon w rękę ada

Nie bajką jest ta moje pieśń e 
Morału nie doszukuj się  G 
Za stary zresztą jesteś już
Bym baje dci do ucha aplótł

e a e a

Młodzieży naszej piękny kwiat  e 
Choć nie jest pozbawiony wad  G 
Bo język giętki nie od dziś
Napisałem dim współczesny amistrz

Nie do nich tej piosenki tekst e 
Ważne by czyste ręce mieć  G 
Pod dobrym drzewem jakiś bard
Zaśpiewa dsobie refren asam

e a e a

Zanim Czajdziesz za daleko jeden Gmost
Zanim doczy zgryzie spalonych amostów gęsty dym
PoGchodnię w dłonie weź, ludziom ddobrej woli światło anieś
Nim zaCwiłe ludzkie sprawę zejdę w Gdal
Nim odstatnie zdanie wypowiesz aszeptem, ze sny wstań
PoGchodnię w dłonie weź, ludziom ddobrej woli prawdę anieś

e a e a

Zanim Czajdziesz za daleko jeden Gmost
Zanim doczy zgryzie spalonych amostów gęsty dym
PoGchodnię w dłonie weź, ludziom ddobrej woli światło anieś
Nim zaCwiłe ludzkie sprawę zejdę w Gdal
Nim odstatnie zdanie wypowiesz aszeptem, ze sny wstań
PoGchodnię w dłonie weź, ludziom ddobrej woli prawdę anieś

e a e a e a