5 złotych Patolog Skład
Tekst piosenki
To patolog skład
To patolog skład
To patolog skład
5 złotych
To 5 złotych
Tylko pięć złotych
To 5 złotych
Ja mam 5 złotych i na wódkę się zbijam.
Ja mam 5 złotych, po niej nigdy nie rzygam.
Ja mam 5 złotych, z luksusową sam na sam.
Ja mam 5 złotych, taki mam na wieczór plan.
Libacja, od poniedziałku do niedzieli
Dzisiaj wszyscy piątkę mieli.
Może by przypalić, może by coś wypić,
można sąsiadowi rdzawą plombę wybić.
Hulam, miotam, czołgam się, przewracam.
Wszystkie crazy dzyndzle dzisiaj poprzetrącam.
Patologia teraz nie przebiera, dawaj misiu na longera.
Pełna kulturwa, to normalka, dziś odbyło się bez wałka.
Kiedy każdy ma piątaka, draka aż będzie po litrze.
Lej karniaka dla pijaka, jak wypije będzie mistrzem.
Kocha alkohole świata tak jak kocha walić w pizdę.
W rządzie Kazka Marciniaka. Patologii to minister.
To mokasyn, wódy wypiłby kanister.
To mokasyn, on pierdoli prohibicję.
Ciężkie czasy. Jak ci dają to korzystaj.
Stare baby moherowe już donoszą na milicję.
Ja mam 5 złotych i na wódkę się zbijam.
Ja mam 5 złotych, po niej nigdy nie rzygam.
Ja mam 5 złotych, z luksusową sam na sam.
Ja mam 5 złotych, taki mam na wieczór plan.
Mam tylko pięć a one lubią połyk w gardło.
Bracie, znam takie, które robią mi za darmo.
Mam w chuj ochoty, pokazuje moje chamstwo.
Tu kurew pełno, kurew full. Wódy zdrój.
Wchodzę na balet, opierdalam wódy szklanę.
Zalane mordy na amen, mam wszystkiego czego chciałem.
Najebany wracam nad ranem, pięć wypełnia kiermanę.
Na kaca biorę dwa bro, bo inaczej nie wstanę.
Jest piąteczka i ekipa już ćwiarteczka będzie pita.
Patologia was przywita, zaraz będziem pili litra.
Każdy tutaj wali z gwinta, kubków brak, a jak.
Poczuj wódy smak, tak robimy tak.
Alkoholik ze mnie wielki, już obcinam gdzie butelki.
Szlaufa szuka poniewierki, dziś przeprosi za usterki.
I walimy hektobomby, ktoś dobiera się do trąby.
To ta kurwa pierdolnięta liże faję jak najęta.
Mam 5 złotych więc możliwości wachlarz.
Będzie pita Starogardzka, Starogradzka lub Czerwona Kartka.
Każdy pijany, obija się o ściany. Too
Nie wiem o co chodzi i już dawno mi nie szkodzi.
Dobrze wchodzi ciepła wóda kiedy widzę twoje uda.
Pokaż więcej, nie bądź skromna. Następna pita bomba.
Ledwo trzymam się na nogach jak cała załoga.
Patolog warszawski to dla trzeźwych przestroga.
Piątka do piątki i będzie baja.
Kurewno, czy chcesz dziś wylizać jaja?
Moja faja czeka by wylizać mi orzecha.
Chyba pójdzie po ugodzie więc zaczynam krzyczeć hura.
Ona mówi wyjm ogóra, nie udawaj dzisiaj gbura.
Nie mów do mnie żem jest dziwa, sport ten lubię, jestem chciwa.
A ja jestem już zrobiony więc wyjmuje swe kondony,
a po chwili zachwycony bom ja dorwał się do brony.
................................................(?)
W kielni brzęczy mi piątaczek.
Czysta dupa no i wacek, ja koneser pięknych sraczek.
We piątkowe te wieczory ruchać w dupę jestem skory.
W przedpokoju czy na ladzie rozkładają mnie się bladzie.
Nie potworii, one mogą ssać mi wory, no i flintę.
To nie bajer jest na Lindę. Żegnam pindę.
Sajonara, żem cię trafił kurwo stara.
Najpierw z bani potem z bara, teraz przytnę se komara.
Nara
To patolog skład
To patolog skład
5 złotych
To 5 złotych
Tylko pięć złotych
To 5 złotych
Ja mam 5 złotych i na wódkę się zbijam.
Ja mam 5 złotych, po niej nigdy nie rzygam.
Ja mam 5 złotych, z luksusową sam na sam.
Ja mam 5 złotych, taki mam na wieczór plan.
Libacja, od poniedziałku do niedzieli
Dzisiaj wszyscy piątkę mieli.
Może by przypalić, może by coś wypić,
można sąsiadowi rdzawą plombę wybić.
Hulam, miotam, czołgam się, przewracam.
Wszystkie crazy dzyndzle dzisiaj poprzetrącam.
Patologia teraz nie przebiera, dawaj misiu na longera.
Pełna kulturwa, to normalka, dziś odbyło się bez wałka.
Kiedy każdy ma piątaka, draka aż będzie po litrze.
Lej karniaka dla pijaka, jak wypije będzie mistrzem.
Kocha alkohole świata tak jak kocha walić w pizdę.
W rządzie Kazka Marciniaka. Patologii to minister.
To mokasyn, wódy wypiłby kanister.
To mokasyn, on pierdoli prohibicję.
Ciężkie czasy. Jak ci dają to korzystaj.
Stare baby moherowe już donoszą na milicję.
Ja mam 5 złotych i na wódkę się zbijam.
Ja mam 5 złotych, po niej nigdy nie rzygam.
Ja mam 5 złotych, z luksusową sam na sam.
Ja mam 5 złotych, taki mam na wieczór plan.
Mam tylko pięć a one lubią połyk w gardło.
Bracie, znam takie, które robią mi za darmo.
Mam w chuj ochoty, pokazuje moje chamstwo.
Tu kurew pełno, kurew full. Wódy zdrój.
Wchodzę na balet, opierdalam wódy szklanę.
Zalane mordy na amen, mam wszystkiego czego chciałem.
Najebany wracam nad ranem, pięć wypełnia kiermanę.
Na kaca biorę dwa bro, bo inaczej nie wstanę.
Jest piąteczka i ekipa już ćwiarteczka będzie pita.
Patologia was przywita, zaraz będziem pili litra.
Każdy tutaj wali z gwinta, kubków brak, a jak.
Poczuj wódy smak, tak robimy tak.
Alkoholik ze mnie wielki, już obcinam gdzie butelki.
Szlaufa szuka poniewierki, dziś przeprosi za usterki.
I walimy hektobomby, ktoś dobiera się do trąby.
To ta kurwa pierdolnięta liże faję jak najęta.
Mam 5 złotych więc możliwości wachlarz.
Będzie pita Starogardzka, Starogradzka lub Czerwona Kartka.
Każdy pijany, obija się o ściany. Too
Nie wiem o co chodzi i już dawno mi nie szkodzi.
Dobrze wchodzi ciepła wóda kiedy widzę twoje uda.
Pokaż więcej, nie bądź skromna. Następna pita bomba.
Ledwo trzymam się na nogach jak cała załoga.
Patolog warszawski to dla trzeźwych przestroga.
Piątka do piątki i będzie baja.
Kurewno, czy chcesz dziś wylizać jaja?
Moja faja czeka by wylizać mi orzecha.
Chyba pójdzie po ugodzie więc zaczynam krzyczeć hura.
Ona mówi wyjm ogóra, nie udawaj dzisiaj gbura.
Nie mów do mnie żem jest dziwa, sport ten lubię, jestem chciwa.
A ja jestem już zrobiony więc wyjmuje swe kondony,
a po chwili zachwycony bom ja dorwał się do brony.
................................................(?)
W kielni brzęczy mi piątaczek.
Czysta dupa no i wacek, ja koneser pięknych sraczek.
We piątkowe te wieczory ruchać w dupę jestem skory.
W przedpokoju czy na ladzie rozkładają mnie się bladzie.
Nie potworii, one mogą ssać mi wory, no i flintę.
To nie bajer jest na Lindę. Żegnam pindę.
Sajonara, żem cię trafił kurwo stara.
Najpierw z bani potem z bara, teraz przytnę se komara.
Nara