Uchylone okno Paupa,Mata,Hary,Głova,Suchy,Spoko,Dj Orzeł(WdoPdoS&Bida Skuad)
Tekst piosenki
[Paupa]
Przy każdym kształcie czuję się jak w teatrze. Życie jak spektakl, ja na te akty patrzę. W samo południe żule już pochlani, zdobią mą ulicę stłuczonymi butelkami. Innym razem cisza, spokój, piękna letnia noc. Dwóch chłopaków robi skok na kiosk. W każdym akcie szkieły. Dlaczego? Nie wnikam. Oglądam przedstawienie w oknie paląc szmika.
[Mata]
Jak w każdym wieżowcu, kamienicy, czy też w bloku. Słychać głosy ludzi, którzy niczym jak w amoku. Uchylone okno, i choć to nie twoja sprawa, docierają informacje, co się dzieje u sąsiada. Rozpoczęta wojna, znowu skurwiel ma wychlane. Przerażona żona płacze, krzyczy wokół zamęt. On wyjdzie nad ranem, pójdzie po kolejną flaszkę, ona tylko głośno szlocha, sprząta zarzyganą klatkę.
[Hary]
Podciągam żaluje, uchylam okno, wdycham tlen, witam się z kolejną nocką, z kolejnym flipem, z kolejną diksą, popijam wódkę, przez co marzenia są blisko. Słyszę głosy, to ta młoda laska. W pubie i fagas, i dupą o kutasa klaska. A na podwórku, tuż przed moim blokiem, jakiś typ wjebał drugiemu kosę.
[Głova]
Wyobraź sobie jedną scenę, brat. Wokół muzyka i otwarte okno na świat. Zanik park, a w nim dziesiątki osób, pośród bloków, mętliku i całego chaosu. Od jasności do zmroku, ta sama egzystencja, obraz życia uchwycony na pętlach. Przerwa, stop, i już gaśnie muzyka. Okno zamykam, pokój wypełnia cisza.
[Suchy]
Otwarte okno, gdzie uciekają dźwięki, a jednocześnie nowe wchodzą, by stare wytępić. Podział dla społecznych wprowadza mały mętlik. Od radości do bólu, jak mam tobie wszystko streścić. Mam tylko osiem wersów, osiem linijek, a okno uchylone jest non stop, nie na chwilę. Nic na siłę, emocji nie okiełznasz, kolejny dramat, który sprawia, że wbijasz na pętlach.
[Spoko]
Zapalam papierosa, przez okno uchylone. Wpadają tu myśli i tak wszystkich nie dogonię. Jak chwile, tak one, czasem są szalone. Mój papieros płonie, a ja wdycham nocny projekt. Co jest? Pusto na chodnikach, dokoła cisza, jakiś typ w klatce znika. Tu czas się zatrzymał, ja dopalam szmika, bo do łóżka właśnie woła mnie moja Nika.
Przy każdym kształcie czuję się jak w teatrze. Życie jak spektakl, ja na te akty patrzę. W samo południe żule już pochlani, zdobią mą ulicę stłuczonymi butelkami. Innym razem cisza, spokój, piękna letnia noc. Dwóch chłopaków robi skok na kiosk. W każdym akcie szkieły. Dlaczego? Nie wnikam. Oglądam przedstawienie w oknie paląc szmika.
[Mata]
Jak w każdym wieżowcu, kamienicy, czy też w bloku. Słychać głosy ludzi, którzy niczym jak w amoku. Uchylone okno, i choć to nie twoja sprawa, docierają informacje, co się dzieje u sąsiada. Rozpoczęta wojna, znowu skurwiel ma wychlane. Przerażona żona płacze, krzyczy wokół zamęt. On wyjdzie nad ranem, pójdzie po kolejną flaszkę, ona tylko głośno szlocha, sprząta zarzyganą klatkę.
[Hary]
Podciągam żaluje, uchylam okno, wdycham tlen, witam się z kolejną nocką, z kolejnym flipem, z kolejną diksą, popijam wódkę, przez co marzenia są blisko. Słyszę głosy, to ta młoda laska. W pubie i fagas, i dupą o kutasa klaska. A na podwórku, tuż przed moim blokiem, jakiś typ wjebał drugiemu kosę.
[Głova]
Wyobraź sobie jedną scenę, brat. Wokół muzyka i otwarte okno na świat. Zanik park, a w nim dziesiątki osób, pośród bloków, mętliku i całego chaosu. Od jasności do zmroku, ta sama egzystencja, obraz życia uchwycony na pętlach. Przerwa, stop, i już gaśnie muzyka. Okno zamykam, pokój wypełnia cisza.
[Suchy]
Otwarte okno, gdzie uciekają dźwięki, a jednocześnie nowe wchodzą, by stare wytępić. Podział dla społecznych wprowadza mały mętlik. Od radości do bólu, jak mam tobie wszystko streścić. Mam tylko osiem wersów, osiem linijek, a okno uchylone jest non stop, nie na chwilę. Nic na siłę, emocji nie okiełznasz, kolejny dramat, który sprawia, że wbijasz na pętlach.
[Spoko]
Zapalam papierosa, przez okno uchylone. Wpadają tu myśli i tak wszystkich nie dogonię. Jak chwile, tak one, czasem są szalone. Mój papieros płonie, a ja wdycham nocny projekt. Co jest? Pusto na chodnikach, dokoła cisza, jakiś typ w klatce znika. Tu czas się zatrzymał, ja dopalam szmika, bo do łóżka właśnie woła mnie moja Nika.