[Scratche]

Kubiszew:
Sprawnie zawiązuje buty człowiek w tańcu się nie gubię
Nie tańczę jak mi grają bo nie muszę i nie lubię
To z mojej tablicy będą w oczy biły słowa
Zagrał pierwsze skrzypce i sam sobie dyrygował
O rzuceniu szlugów myślę już piętnaście wiosen
Jednak nienawidzę rozstań szczególnie z papierosem
Minęło sporo czasu, czasem zdaje sobie sprawę
Że z domu się nie ruszam nigdy bez słuchawek
Przemierzam kilometry podróżując pociągami
Cały rok buduje, jesień zawsze mi to chrzani
Stawiam kroki po swojemu nie wiem co Ty chcesz testować
Progres to pojęcie które lubię definiować
Lubię swoje życie, lubię pieprzyć Twoje ramy
Idąc dziś za masą czułbym się na nią skazany
Oryginał jest jeden nie ma grama go w podróbce
Moje popieprzone życie to mój osobisty sukces

Refren:
W górę podnieś szkło do dna za sukces
Tu, gdzie godne życie graniczy z absurdem
W kraju gdzie każdy robi Ci pod górkę
Za upust, sumienność i procesy twórcze
Do dna pijemy za sukces w kraju gdzie zaraz tlen będzie na fakturkę
Gdzie opodatkują nawet Twoją trumnę
Za miłość, za pasję, za procesy twórcze

Mrokas:
Nie dla mnie kierat każdy swoją drogę tu obiera
Jeden w życiu ma rutynę, drugi trofea zbiera
Era, gdzie każdy lubi zgrywać milionera
Bo to cool, bo jest swag, Luksus Na Raty siema
My, małymi krokami na szczyt
Nie dziwi nas fakt, że pod górę mamy iść
Dziś, pijemy za nas sukces nowa płyta jak niemowlę
obchodzę się z nim czule
Muzykę wychowuje by nie zeszła na złą drogę
Choć branża skurwiel który chce Ci złamać nogę
I choć nie szczytuje na razie na Olisie
Szczytów z mojej sypialni brachu się nie doliczę
Mam szczęśliwe życie, żyje zgodnie z pasją
Nie jara mnie wyścig szczurów i szastanie kaską
Wszystkim tępym laskom na język leje tabasco
Co ty myślałaś, że trafiłaś w kurwa siano

Refren:
W górę podnieś szkło do dna za sukces
Tu, gdzie godne życie graniczy z absurdem
W kraju gdzie każdy robi Ci pod górkę
Za upust, sumienność i procesy twórcze
Do dna pijemy za sukces w kraju gdzie zaraz tlen będzie na fakturkę
Gdzie opodatkują nawet Twoją trumnę
Za miłość, za pasję, za procesy twórcze

Pih:
Mój rap to ja P.I.H nie żadna spółka
Bez kompromisu na moich warunkach
Do życia, jak pies dojeżdżasz nie zabierasz
Świerszcz upadłe skrzypce w ten marny futerał
My to ziemi sól w miejscu nie stoimy
Ty od trzymania kloca dostałeś przepukliny
Pamiętaj szczęście odważnym sprzyja
Dziś pijemy za to chociaż fun czasem omija
Piękne kobiety, zgadłeś, melanż we Wrocku
Ty na facebooku wtedy szukasz młodych chłopców
My przemierzamy ojczyznę z góry na dół
Od 2002 „Boisz się alarmów”
Za sukces pije tak wychowali mnie rodzice
Dobrze życzę, cudzych hajsów nie liczę
Flaszka dziś w łapię i po kolędzie
P.I.H jak nie umrze to żyć będzie

W górę podnieś szkło do dna za sukces
Tu, gdzie godne życie graniczy z absurdem
W kraju gdzie każdy robi Ci pod górkę
Za upust, sumienność i procesy twórcze

Do dna pijemy za sukces w kraju gdzie zaraz tlen będzie na fakturkę
Gdzie opodatkują nawet Twoją trumnę
Za miłość, za pasję, za procesy twórcze

Burdel, jeden wielki burdel na kołach
Pchamy ten wózek często stukając się po czołach
Może gdyby były do rapu podręczniki
Raperzy umiejętniej kładliby słowa na bity
Jesteśmy ponad tym, mamy swój styl
Sojna kręci vinyl
My jesteśmy ponad tym Pih, Kubiszew, Mrokas kręci nas vinyl BANG!