Piosenka potencjalnego narcyza Piotr Tłustochowicz
Tekst piosenki
drogie panie,
w zasadzie proszę o jedno,
kochajcie mnie nieprzerwanie,
bo w tym tkwi problemu sedno,
że jeśli z byle powodu
zobojętnieję wam,
to nic mnie już nie powstrzyma,
abym pokochał się sam.
budzę się zawsze o świcie
i nim coś pójdę zjeść,
widzę swoje odbicie
i zwykle mówię: "cześć".
poranna toaleta
i dentystyczna nić,
i tu przepraszam za nietakt,
aż chce cię kurna żyć.
a was, drogie panie,
w zasadzie proszę o jedno,
kochajcie mnie nieprzerwanie,
bo w tym tkwi problemu sedno
że jeśli z byle powodu
zobojętnieję wam,
to nic mnie już nie powstrzyma,
abym pokochał się sam.
sklep obuwniczy za rogiem,
ten z przymierzalnią w tle,
czego nie włożę na nogę,
to nie wyglądam źle.
ładnemu we wszystkim ładnie,
więc nie ma co się kryć,
powiem bardziej dosadnie,
aż chce się kurna żyć.
a was, drogie panie…
wieczór, kawiarnia urocza,
na środku sali ja,
świeczka, stół i roztocza,
pianista rzewnie gra,
a ja tak mógłbym do rana,
po prostu pachnieć i być,
no i konkluzja ta sama,
aż chce się kurna żyć.
w zasadzie, drogie panie,
chcę podziękować za wszystko.
kochacie mnie nieprzerwanie,
nie wasza wina... nie wyszło.
w zasadzie proszę o jedno,
kochajcie mnie nieprzerwanie,
bo w tym tkwi problemu sedno,
że jeśli z byle powodu
zobojętnieję wam,
to nic mnie już nie powstrzyma,
abym pokochał się sam.
budzę się zawsze o świcie
i nim coś pójdę zjeść,
widzę swoje odbicie
i zwykle mówię: "cześć".
poranna toaleta
i dentystyczna nić,
i tu przepraszam za nietakt,
aż chce cię kurna żyć.
a was, drogie panie,
w zasadzie proszę o jedno,
kochajcie mnie nieprzerwanie,
bo w tym tkwi problemu sedno
że jeśli z byle powodu
zobojętnieję wam,
to nic mnie już nie powstrzyma,
abym pokochał się sam.
sklep obuwniczy za rogiem,
ten z przymierzalnią w tle,
czego nie włożę na nogę,
to nie wyglądam źle.
ładnemu we wszystkim ładnie,
więc nie ma co się kryć,
powiem bardziej dosadnie,
aż chce się kurna żyć.
a was, drogie panie…
wieczór, kawiarnia urocza,
na środku sali ja,
świeczka, stół i roztocza,
pianista rzewnie gra,
a ja tak mógłbym do rana,
po prostu pachnieć i być,
no i konkluzja ta sama,
aż chce się kurna żyć.
w zasadzie, drogie panie,
chcę podziękować za wszystko.
kochacie mnie nieprzerwanie,
nie wasza wina... nie wyszło.