Montelansino Projekt Trójząb
Tekst piosenki
-
1 ocena
K**** znowu nie wieje!
Upalny lipiec, korki, pacha się rosi.
Dzwonił kolega, co na Półwyspie jakieś już laski kosi.
Zaczepna naczepa jak co roku ta sama,
A tu ekipa na Wisłostradzie ciśnie już w pianki odziana.
Siedzimy, drinimy, palimy frana.
O matko z córką powiedz gdzie jest ma raybana.
Andrzej wstawaj jest już dziewiętnasta,
Wyszorować proszę szczotę na ten melanż do Trójmiasta.
A w Sopocie przy sobocie bardzo wielce jest na kocie,
Jest skarpeta, są Kuboty, szlif Monciaka i brak cnoty.
Wnet festiwal się zaczyna, śpiewa Limhal i Krystyna,
Montelansino chłopak z dziewczyną wpadli potańczyć, obalić wino
Chodźmy na molo, (chodźmy na playę)
Zgadnij kto dzisiaj wieczorem podaje.
Na schodach zator, to tarło w Spacie
Już moja kolej Wojtek polej proszę bracie.
Zaraz zaczynam już dwunasta, noc gwiaździsta,
W Sfinksie na klapku tańczy turysta
I gdzieś z czwartego rzędu palec wystaje
A kierownik banku krzyczy:
- Z Warszawy jestem modżajto mi nalej!
A w Sopocie przy sobocie bardzo wielce jest na kocie,
Jest skarpeta, są Kuboty, szlif Monciaka i brak cnoty.
Festyn w lipcu rozpoczęty, Pan od waty uśmiechnięty,
Wnet festiwal się zaczyna, śpiewa Limhal i Krystyna.
W kasynie w Grandzie ekipa jest mocna,
Zagrywa Eryk Polska północna.
Podwójny Kaszub bank właśnie rozwala
Więc dziś w Kartuzach kawa będzie z Rosenthala.
Jeden większy sztos mój drogi panie,
I od jutra jest kawior na każde me śniadanie.
Jako spawacz w stoczni na trzy zmiany robię
Jeśli dil mi wyjdzie, to odchodzę.
A w Sopocie przy sobocie bardzo wielce jest na kocie,
Jest skarpeta, są Kuboty, szlif Monciaka i brak cnoty.
Wnet festiwal się zaczyna, śpiewa Limhal i Krystyna
Montelansino chłopak z dziewczyną wpadli potańczyć, obalić wino.
Upalny lipiec, korki, pacha się rosi.
Dzwonił kolega, co na Półwyspie jakieś już laski kosi.
Zaczepna naczepa jak co roku ta sama,
A tu ekipa na Wisłostradzie ciśnie już w pianki odziana.
Siedzimy, drinimy, palimy frana.
O matko z córką powiedz gdzie jest ma raybana.
Andrzej wstawaj jest już dziewiętnasta,
Wyszorować proszę szczotę na ten melanż do Trójmiasta.
A w Sopocie przy sobocie bardzo wielce jest na kocie,
Jest skarpeta, są Kuboty, szlif Monciaka i brak cnoty.
Wnet festiwal się zaczyna, śpiewa Limhal i Krystyna,
Montelansino chłopak z dziewczyną wpadli potańczyć, obalić wino
Chodźmy na molo, (chodźmy na playę)
Zgadnij kto dzisiaj wieczorem podaje.
Na schodach zator, to tarło w Spacie
Już moja kolej Wojtek polej proszę bracie.
Zaraz zaczynam już dwunasta, noc gwiaździsta,
W Sfinksie na klapku tańczy turysta
I gdzieś z czwartego rzędu palec wystaje
A kierownik banku krzyczy:
- Z Warszawy jestem modżajto mi nalej!
A w Sopocie przy sobocie bardzo wielce jest na kocie,
Jest skarpeta, są Kuboty, szlif Monciaka i brak cnoty.
Festyn w lipcu rozpoczęty, Pan od waty uśmiechnięty,
Wnet festiwal się zaczyna, śpiewa Limhal i Krystyna.
W kasynie w Grandzie ekipa jest mocna,
Zagrywa Eryk Polska północna.
Podwójny Kaszub bank właśnie rozwala
Więc dziś w Kartuzach kawa będzie z Rosenthala.
Jeden większy sztos mój drogi panie,
I od jutra jest kawior na każde me śniadanie.
Jako spawacz w stoczni na trzy zmiany robię
Jeśli dil mi wyjdzie, to odchodzę.
A w Sopocie przy sobocie bardzo wielce jest na kocie,
Jest skarpeta, są Kuboty, szlif Monciaka i brak cnoty.
Wnet festiwal się zaczyna, śpiewa Limhal i Krystyna
Montelansino chłopak z dziewczyną wpadli potańczyć, obalić wino.