Deszczowa piosenka Robert Kasprzycki
Tekst piosenki
-
1 ocena
niebo błękitnie - brudno - smutne
wiosna się zachłystuje latem
i deszczem płacząc maj się kończy
kwitną kałuże mokrym kwiatem
zieleń ubrana w groszki rosy
krople na palce nanizane
pachną jesienią twoje włosy
kiedy wybiegasz na spotkanie
ich kasztanowy ciepły połysk
jest niby renet złotych koszyk
październikowo się uśmiechasz
wrześniowym słońcem lśnią ci oczy
i chociaż wokół wszędzie wiosna
miasto się deszczem zazielenia
jesień we włosach miastem kroczy
pod twoim parasolem z cienia
lecz to nie do mnie biegniesz teraz
i mijasz deszczem roześmiana
więc znów nie czuję nic prócz chłodu
a deszcz to tylko mokra ściana
w brudnym jak łza molochu miasta
znów szarość się rozpaczą staje
znów szklana góra słów wyrasta
gładka jak ta z dziecięcych bajek
i tylko chłód na moich wargach
co roztańczoną nitką spływa
jest bezszelestną skargą serca
palącą w piersi jak pokrzywa
wiosna się zachłystuje latem
i deszczem płacząc maj się kończy
kwitną kałuże mokrym kwiatem
zieleń ubrana w groszki rosy
krople na palce nanizane
pachną jesienią twoje włosy
kiedy wybiegasz na spotkanie
ich kasztanowy ciepły połysk
jest niby renet złotych koszyk
październikowo się uśmiechasz
wrześniowym słońcem lśnią ci oczy
i chociaż wokół wszędzie wiosna
miasto się deszczem zazielenia
jesień we włosach miastem kroczy
pod twoim parasolem z cienia
lecz to nie do mnie biegniesz teraz
i mijasz deszczem roześmiana
więc znów nie czuję nic prócz chłodu
a deszcz to tylko mokra ściana
w brudnym jak łza molochu miasta
znów szarość się rozpaczą staje
znów szklana góra słów wyrasta
gładka jak ta z dziecięcych bajek
i tylko chłód na moich wargach
co roztańczoną nitką spływa
jest bezszelestną skargą serca
palącą w piersi jak pokrzywa