Proch i Pył ft. Diox Rozbójnik Alibaba

Tekst piosenki

  • Tekst piosenki Redakcja
Jesteśmy w klubie zupełny przypadek, że trafiam na lokal taki jak ten.
Wszyscy stoją elegancko ubrani ja wódka, kolka, buty, sportowy dres.
Normalnie pewnie bym tutaj nie wjechał, ale bramkarz kojarzył skądś moją twarz.
Niby jest lans a tu cham, dyskoteka na której dziewczyny wchodzą na bar.
Typy nie pierdolą się z białym prochem w czasie, gdy dupy tu swobodnie tańczą,
bardziej nadają się z siodłem na ranczo nie przypominają mi Cocaine Cowboys
Biały proch jest żółty jak deska, którą przed chwilą ktoś olał w klozecie i śmierdzi tak bardzo, że muszę odejść od typów co koką nazywają fetę.
Średnio mnie kręci ich anielski pył bez względu skąd kolwiek go wytrzasnęli.
Podbija dziewczyna prawdziwy anioł i plany trzeźwości już diabli wzięli.
Pijemy drinki najlepsze w najlepsze i cena zabawy zupełnie nie gra roli
Dla mnie i dla niej jest najważniejsze by razem konkretnie się napierdolić.
Pokazuje mi wnętrze dekoltu w czasie gdy kolejne słowa mi szepcze przez usta.
Mówi mi , że jest tu przez przypadek przez co zupełnie trafia już w moje gusta.
Wszystko się staje czarne i białe i tylko jej strój staje się przezroczysty, czuje że serce powoli mi staje finał tej imprezy jest oczywisty.

Zanim wszystko zamieni się w proch, zanim wszystko stanie się pyłem
Chce wiedzieć, że jesteś obok krok i poczuć, że naprawdę tym żyjesz
Zanim znikniesz w otchłani wspomnień, zanim to wszystko straci na sile
Chce wiedzieć o tym, że czujesz się dobrze nim rzeczywistość to wszystko rozmyje.

Czuje jej dłonie na swoich ramionach, jej usta grzeją mnie jak wóda z tabasco.
Cały świat zaczyna wirować, jej seksowna pupa blat za umywalką.
Zapach, który nosi na sobie to więcej niż feromony z allegro,
dlatego tnie się film w mojej głowie i czuję się znów jak bezbronne dziecko.
Pije szampana z wysokiego kieliszka, ma seksowne wypieki na obu policzkach, wysypuje proch na blat w miedzy czasie i pyta czy przypierdolimy razem- odmawiam.
Z natury nie kręci mnie puder gdy ponawia pytanie i wypina pupę, przyciąga mnie jedna ręką do siebie, całuje i wrzuca mi do drinka pigułę.
Ja piję drinka i lunatykuje jej szminka upada w tym czasie pod nogi, gdy pochylam głowę dostaję butelką i patrze w jej oczy z wysokości podłogi.
Czuje paraliż nie mogę nic zrobić bo ciało odmawia mi posłuszeństwa.
Portfel z kieszeni wyciąga mi anioł jak ksiądz w czasie niedzielnego nabożeństwa.
Krew respirator w tle, leci karetka wiem co się stało, ale jej nie pamiętam.
Szpital, wypiska na własne z nazwiska, twarz całkiem inna niż ta w teledyskach
Płonie iskra cannabis i ta pizda, jej szampan z kieliszka, piguła, mój drink, kredyt wzięty na moje dokumenty parę tysięcy w plecy nie leci film.

Zanim wszystko zamieni się w proch, zanim wszystko stanie się pyłem
Chce wiedzieć, że jesteś obok krok i poczuć, że naprawdę tym żyjesz
Zanim znikniesz w otchłani wspomnień, zanim to wszystko straci na sile
Chce wiedzieć o tym, że czujesz się dobrze nim rzeczywistość to wszystko rozmyje.




Oceń to opracowanie
anonim