Chyłkiem nocą Ryszard Leoszewski
Tekst piosenki
Dzień mnie porywa jasnym umysłem,
myśli roztropne, wnioski mam ścisłe,
świat - na świat dzielę i jego pozór,
postęp szanuję i chwalę rozum.
Nocą wychodzę Chyłkiem na Szczecin,
a na ulicach sami poeci,
a z poetami śliczne poetki
wyobrażone w postaciach lekkich.
Wiersze składają z drobnych kropelek
wina z przykrótkich, słodkich butelek,
słowa spijają z nocy i z ulic,
noc ich rozpala, miasto ich tuli...
Taki zaradny i ugodowy -
tułów maleńki noszę u głowy,
dzień mnie kratkuje w biele i czernie,
wieczór rozmiękcza zwartą materię.
Nocą wychodzę Chyłkiem na Szczecin,
a na ulicach sami poeci.
Dzień ich oszukał, sen mają tani,
do swego miasta poprzytulani:
do skwerów pełnych uciech i pieszczot,
cichych zaułków - ślepych złowieszczo,
latarń ulicznych - czule sodowych,
grzechów powszechnych całodobowych.
Nocą wychodzę z Ryśkiem na Szczecin,
a na ulicach sami poeci,
a z poetami śliczne poetki
wyobrażone w postaciach lekkich.
Wiersze składają z drobnych kropelek
wina z przykrótkich, słodkich butelek,
słowa spijają z nocy i z ulic,
noc ich rozpala, miasto ich tuli...
myśli roztropne, wnioski mam ścisłe,
świat - na świat dzielę i jego pozór,
postęp szanuję i chwalę rozum.
Nocą wychodzę Chyłkiem na Szczecin,
a na ulicach sami poeci,
a z poetami śliczne poetki
wyobrażone w postaciach lekkich.
Wiersze składają z drobnych kropelek
wina z przykrótkich, słodkich butelek,
słowa spijają z nocy i z ulic,
noc ich rozpala, miasto ich tuli...
Taki zaradny i ugodowy -
tułów maleńki noszę u głowy,
dzień mnie kratkuje w biele i czernie,
wieczór rozmiękcza zwartą materię.
Nocą wychodzę Chyłkiem na Szczecin,
a na ulicach sami poeci.
Dzień ich oszukał, sen mają tani,
do swego miasta poprzytulani:
do skwerów pełnych uciech i pieszczot,
cichych zaułków - ślepych złowieszczo,
latarń ulicznych - czule sodowych,
grzechów powszechnych całodobowych.
Nocą wychodzę z Ryśkiem na Szczecin,
a na ulicach sami poeci,
a z poetami śliczne poetki
wyobrażone w postaciach lekkich.
Wiersze składają z drobnych kropelek
wina z przykrótkich, słodkich butelek,
słowa spijają z nocy i z ulic,
noc ich rozpala, miasto ich tuli...