Napisałem tę piosenkę w 2017r. będąc od wielu lat pod ujmującym urokiem Kamieńczyka / d. Kamieniec Mazowiecki/. Miejscowości zlokalizowanej pod Wyszkowem - a raczej u zbiegu Bugu i Liwca - bo jak ówczesny Kamieniec Maz. dostawał prawa miejskie w 1452 r. to Wyszków jeszcze nie istniał! Ponad 400 lat później w 1862r. car odebrał prawa miejskie za pomoc bohaterom Powstania Styczniowego. Okolice Kamieńczyka są wręcz cudowne! Powietrze ma tu swoisty smak. Jest wilgotne nieco i jakby nasączone sosnowym igliwiem... Taki klimat, ze ho, ho,ho... Niebagatelny również wpływ miały na mnie wprost niezwykłe relacje między ludzkie, rodzinne, sąsiedzkie i przyjacielskie. Od ponad 30 lat odwiedzam Kamieńczyk. Od kilku lat jestem niemal mieszkańcem tej przecudnej okolicy, kupiłem tu działkę i wybudowałem własną chatę... Wprost niebywałym szczęściem napawa mnie fakt, że miłością do Kamieńczyka zarażona jest cała moja warszawska rodzina z córką Martą i synem Piotrem na czele!