( C C a / C D G )x2

Był leGtni wieczór, ciepły wiatr
Wypiłaem już za dwojCe
Wnet w głoGwie się rozszalał sztorm
I poCrwał żagle mojae.
KotwiGcę w twoim porcie chcę
Zarzuacić jak najprędCzej
I któGż to możae wieCdzieć czy  G 
Czy zdaCrzy się coś więacej.

PoczuGłem twardej skały brzeg
Nadea mną gwiazd tysiąCce
Mój staGtek całkiem rozpadł się
I nCa dno opadł w końacu.
PodGałaś mi pomocną dłoń
Cholearne miałem szczęCście
I któGż to możae wieCdzieć czy  G 
Czy zdaCrzy się coś więacej.

Warto włócGzyć się, włócazyć się, włóczCyć się wciążG 
Warto włócGzyć się, włócazyć się, włóczCyć się wciążG 
Warto włócGzyć się, włócazyć się, włóczCyć się wciążG 
I szuCkać Twoich oczau, co jak  ciemnCe piwo sDą.   G  [(]  C  C  a  [/]  C  D  G  [)x2]   


Zbudziłem się na drugi dzień
Nie pamiętałem nic
Pękała łeb i tylko wiem
Że chciało mi się pić.
Lecz nagle myśl błysnęła mi
Że jej brązowe oczy
Były jak to piwo ciemne lub
Jak kolor samej nocy.

Mój statek znikł, dziewczyna też
Kotwicę odnalazłem
I na mieliznę nie wiem czy
Przypadkiem z nią nie wpadłem.
Podała mi pomocną dłoń
Och, jakież było szczęście?
I któż to może wiedzieć czy
Zdarzyło się coś więcej?

Czy warto włóGczyć się, włócazyć się, włóczCyć się wciążG?
Czy warto włóGczyć się, włócazyć się, włóczCyć się wciążG?
Czy warto włóGczyć się, włócazyć się, włóczCyć się wciążG?
I szuCkać Twoich oczau, co jak  ciemnCe piwo sDą?   G  [(]  C  C  a  [/]  C  D  G  [)x2]