Piosenka Stasia kucharza Szczepaniak Zdzisław S.
Tekst piosenki
Wszystkich dziś ciekawość budzi,
Kto jest najszczęśliwszym z ludzi,
A ja twierdzę i powtarzam,
Że najgorszy los kucharza.
Ref.:
Hej-ho, hejże-ho,
Hej żeglarze, marynarze!
Hej-ho, hejże-ho,
Hej żeglarze, ho!
Już od rana dzwonią w miski,
Głodne rozdziawiają pyski,
Ja w te pyski ciągle kładę
Prince-polo, marmoladę.
Do obiadu jakoś zleci,
Lecz ja muszę wynieść śmieci,
Bo dyżurnych kambuźników
Trudno wyrwać jest ze śpiku.
Zapamiętaj taki-siaki,
Coś w kostkę krajał ziemniaki,
Choćbyś potem piwo stawiał,
Już nie weźmiesz mnie na kawał!
Gdy żeglarzom nie dasz kaszy,
A robotą ciągle straszysz,
Wtedy próżna Twa mitręga,
Zamiast wiatru sam się wprzęgaj!
Kucharz daje i nie pyta,
Chce, by wiara była syta;
Lewą nogą wstanie z rana
I ochrzani kapitana!
Różne rzeczy już widziałem,
Na "Batorym" gotowałem,
Dzięki mnie jeszcze zasłynie
Kuchnia na tej barkentynie!
Kto jest najszczęśliwszym z ludzi,
A ja twierdzę i powtarzam,
Że najgorszy los kucharza.
Ref.:
Hej-ho, hejże-ho,
Hej żeglarze, marynarze!
Hej-ho, hejże-ho,
Hej żeglarze, ho!
Już od rana dzwonią w miski,
Głodne rozdziawiają pyski,
Ja w te pyski ciągle kładę
Prince-polo, marmoladę.
Do obiadu jakoś zleci,
Lecz ja muszę wynieść śmieci,
Bo dyżurnych kambuźników
Trudno wyrwać jest ze śpiku.
Zapamiętaj taki-siaki,
Coś w kostkę krajał ziemniaki,
Choćbyś potem piwo stawiał,
Już nie weźmiesz mnie na kawał!
Gdy żeglarzom nie dasz kaszy,
A robotą ciągle straszysz,
Wtedy próżna Twa mitręga,
Zamiast wiatru sam się wprzęgaj!
Kucharz daje i nie pyta,
Chce, by wiara była syta;
Lewą nogą wstanie z rana
I ochrzani kapitana!
Różne rzeczy już widziałem,
Na "Batorym" gotowałem,
Dzięki mnie jeszcze zasłynie
Kuchnia na tej barkentynie!