Taksówkarz warszawski Wiktor Zborowski

Tekst piosenki

  • Tekst piosenki Redakcja
Nie wiem, czemu wybrałem ten fach?
Wielu twierdzi, że lepsze bywają...
Ja ich skreślam i po całych dniach
Tkwię za kółkiem od grudnia do maja.
Jestem grzeczny dla grzecznych, a gdy
Nieprzyjemnie ktoś zachowa się,
Małą wiązkę posyłam mu i
Już po chwili przyjaciel wie, że...

Dla mnie nie ma cwaniaków,
Ja naturę mam taką,
Że nie bawię się w układne słówka.
Jadę równo i ostro,
Raz ukosem, raz prosto,
Bo ja jestem warszawski taksówkarz.

[Parlando:]
"Tylko na Pragę, kochana, na Wolę nie mogę -
zmiennik na mnie czeka!"

Że ja nerwów nie tracę - to cud.
I tak w kółko, codziennie od rana!
Ludzi przy tym poznaje się w bród:
Starych, młodych, przegranych, wygranych...
Zakochani się czulą: cmok, cmok...
Ktoś się śpieszy, bo pociąg tuż tuż.
Poznam męża, co robi skok w bok,
Ma się w końcu to oko, bo cóż...

Dla mnie nie ma cwaniaków,
Ja naturę mam taką,
Która prawdę dostrzeże spod maski.
Bele czem się nie zrażam,
Na zakrętach uważam,
Bo ja jestem taksówkarz warszawski.

[Parlando:]
"Jak chodzisz, łachu?! Świateł nie widzisz?!
Co za ludzie tego roku, jak pragnę zdrowia!"

Swoim gwarem mnie wita co dnia
Praga, Wola, Powiśle, Ochota...
Każdy kamień zjeździłem tam ja
I ta stara, poczciwa gablota!
Nieraz brać ją musiałem "na pych"
I przeżyłem, przeżyłem już z nią
Tyle chwil: i wesołych, i złych,
Ale nigdy nie dałem się, bo...

Na mnie nie ma cwaniaków,
Ja naturę mam taką,
Że nie złamie się - spokojna główka!
Bele czem się nie zrażam,
Na zakrętach uważam,
Bo ja jestem warszawski taksówkarz!

[Parlando:]
"Jak jedziesz, ty w skuter szarpany!
Łeb w kokilkę wsadził - kozaka udaje!"

Nie wiem, czemu wybrałem ten fach,
Lecz na inny bym go nie zamienił!
Milicjantki się widzi, że ach!
I Warszawa się wkoło zieleni...
Życie ma dla mnie sens oraz treść:
Kto smaruje, ten jedzie, no nie?!
A więc kursu nie zmieniam i cześć!
Mam swój fason i każdy wie, że...

Dla mnie nie ma cwaniaków,
Ja naturę mam taką,
Że sam radę dam sobie - bez łaski!
Bele czem się nie zrażam,
Na zakrętach uważam,
Bo ja jestem taksówkarz warszawski!

Bele czem się nie zrażam,
Na zakrętach uważam,
Bo ja jestem taksówkarz warszawski!




Oceń to opracowanie
anonim