Inwokacja wędrownego szklarza Wojciech Skowroński
Tekst piosenki
Wędruję ulicami miasta, dźwigam szyby me
Od rana chodzę, chodzę, ale nikt nie woła mnie
Zmęczony chodzę, ale nikt nie woła mnie
Nikomu niepotrzebne takie piękne szyby me
Idzie ze mną moja dola zła - bardzo, bardzo zła
Wysoko mieszka sobie w niebie dobry Bóg
On chyba - gdyby zechciał - pomóc by mi mógł
Na pewno - gdyby zechciał - pomóc by mi mógł
Wysoko mieszkający w niebie dobry Bóg
Panie Boże, nie bądź na mnie zły - pomóż, pomóż mi!
Mógłbyś wysłać chmurę, dużą chmurę
A w tej chmurze grad, wielki grad
Pada wielki grad, pada z góry
Jaki piękny jest potem świat
Bo idę sobie, niosę szyby me
A ludzie wyglądają, ludzie wciąż wołają mnie
Przez okna ludzie wyglądają i wołają mnie
Każdemu bardzo są potrzebne piękne szyby me
Oni wiedzą, kto im pomoc da - ooo - tylko ja!
(Aaa aaa, aaa aaa, aa)
Ale to marzenia i nic więcej
Gdzieżby dla mnie spadł taki grad...
Dla mnie w życiu nic prócz udręki
Nieprzyjazną twarz ma ten świat
Wędruję ulicami miasta, dźwigam szyby me
Od rana chodzę, chodzę, ale nikt nie woła mnie
Zmęczony chodzę, ale nikt nie woła mnie
Nikomu niepotrzebne takie piękne szyby me
Idzie ze mną moja dola zła
(Raz, dwa, trzy, cztery)
(Hej)
Od rana chodzę, chodzę, ale nikt nie woła mnie
Zmęczony chodzę, ale nikt nie woła mnie
Nikomu niepotrzebne takie piękne szyby me
Idzie ze mną moja dola zła - bardzo, bardzo zła
Wysoko mieszka sobie w niebie dobry Bóg
On chyba - gdyby zechciał - pomóc by mi mógł
Na pewno - gdyby zechciał - pomóc by mi mógł
Wysoko mieszkający w niebie dobry Bóg
Panie Boże, nie bądź na mnie zły - pomóż, pomóż mi!
Mógłbyś wysłać chmurę, dużą chmurę
A w tej chmurze grad, wielki grad
Pada wielki grad, pada z góry
Jaki piękny jest potem świat
Bo idę sobie, niosę szyby me
A ludzie wyglądają, ludzie wciąż wołają mnie
Przez okna ludzie wyglądają i wołają mnie
Każdemu bardzo są potrzebne piękne szyby me
Oni wiedzą, kto im pomoc da - ooo - tylko ja!
(Aaa aaa, aaa aaa, aa)
Ale to marzenia i nic więcej
Gdzieżby dla mnie spadł taki grad...
Dla mnie w życiu nic prócz udręki
Nieprzyjazną twarz ma ten świat
Wędruję ulicami miasta, dźwigam szyby me
Od rana chodzę, chodzę, ale nikt nie woła mnie
Zmęczony chodzę, ale nikt nie woła mnie
Nikomu niepotrzebne takie piękne szyby me
Idzie ze mną moja dola zła
(Raz, dwa, trzy, cztery)
(Hej)