Clown Wojtek Gęsicki

Tekst piosenki

  • Tekst piosenki Redakcja
Żył raz clown w pewnym mieście,
mieście smutnym szalenie,
gdzie faux pas było śmiać się,
za to łzy były w cenie.
Był jedynym z tubylców, co nie parał się łzami,
a samotność - wiadomo - że nie chodzi parami.

Więc ów clown, kiedy sercem
potargały już żądze, myślał:
może posmutnieć i zarabiać pieniądze.
Nie przejmować się tym i zarabiać pieniądze.

Smutny był pan prezydent, wojewoda ponury,
proboszcz ksiądz i dyrektor w miejskim domu kultury,
smutne parki, ulice, a w miejscowej wciąż tv
powtarzano ze smutkiem, że są wszyscy szczęśliwi.

Więc ów clown, kiedy sercem
potargały już żądze, myślał:
może posmutnieć i zarabiać pieniądze.
Nie przejmować się tym i zarabiać pieniądze.

Ale serce do płaczu clowna nie było skore,
a więc śmiał się ze wszystkich i to głównie nie w porę.
Stragan miał z dowcipami, śmiał się też z każdej gali;
tam gdzie koncert i stypa, dostojnicy płakali.

Wtedy myśl mu przebiegała:
może cholera błądzę,
może by tak posmutnieć i zarabiać pieniądze.
Nie przejmować się tym i zarabiać pieniądze.

Lecz nie smutniał, a śmiał się,
w końcu spał w wyczerpaniu
i przyznano mu order za zasługi w... płakaniu.

Co byś bracie nie robił,
jak byś bracie nie wiercił
gdy za życia nie mogą to dokopią po śmierci.




Zaloguj się aby zobaczyć całe opracowanie

Zaloguj się
Oceń to opracowanie
anonim