Dzban Whisky Wołoszyn J.
Tekst piosenki i chwyty na gitarę
Znów łazisz po Dublinie i jedna myśl Cię zżera,
Że wpadłbyś gdzieś się napić, ale nie ma gdzie, cholera!
Knajpek jest tu z sześćset, w połowie wisisz z długiem,
Uderz więc "Pod Jodłę", nucąc sobie: "Ech, to lubię!"
Ref:
I lej do gardła, lej, lej whisky pełen dzban,
I nie martw bracie się, nie zbraknie nigdy jej!
Jesteś już "Pod Jodłą", pub taki jakich wiele,
Schodzą się tutaj dziwki, nieroby i złodzieje.
Ty dziwisz się jak dziecko: co mnie tu znów przygnało?
Lecz już po pierwszej setce wiesz, że setka to za mało!
Spotkasz tu może także starego O'Maleya,
To w sumie dusza facet jest, choć nudny jak cholera.
Gdy przy kolejnej szklance Angoli zmiesza z błotem,
Nie spieraj się z nim zbytnio, no bo kto zapłaci potem?
A kiedy się okaże, że O'Maley też jest goły,
A barman krzywo patrzy i wrzeszczy: "Won pierdoły!!!"
Ty pociesz się, mój bracie, bo Dublin jest wszak duży
I trzysta knajpek jeszcze masz na trasie swej podróży!
Niektórzy lubią łajby, rozkołysane morze,
Hokej i kręgle dla tych są, co z morzem nie daj Boże.
A ja uwielbiam dziko, nektar z kłosów jęczmienia
I wdziękom pięknych pań oprzeć się też nie mam sumienia!
D
h
Że wpadłbyś gdzieś się napić, ale nie ma gdzie, cholera!
G
D
Knajpek jest tu z sześćset, w połowie wisisz z długiem,
D
h
Uderz więc "Pod Jodłę", nucąc sobie: "Ech, to lubię!"
G
D
Ref:
I lej do gardła, lej, lej whisky pełen dzban,
A
D
I nie martw bracie się, nie zbraknie nigdy jej!
G
D
A
D
Jesteś już "Pod Jodłą", pub taki jakich wiele,
Schodzą się tutaj dziwki, nieroby i złodzieje.
Ty dziwisz się jak dziecko: co mnie tu znów przygnało?
Lecz już po pierwszej setce wiesz, że setka to za mało!
Spotkasz tu może także starego O'Maleya,
To w sumie dusza facet jest, choć nudny jak cholera.
Gdy przy kolejnej szklance Angoli zmiesza z błotem,
Nie spieraj się z nim zbytnio, no bo kto zapłaci potem?
A kiedy się okaże, że O'Maley też jest goły,
A barman krzywo patrzy i wrzeszczy: "Won pierdoły!!!"
Ty pociesz się, mój bracie, bo Dublin jest wszak duży
I trzysta knajpek jeszcze masz na trasie swej podróży!
Niektórzy lubią łajby, rozkołysane morze,
Hokej i kręgle dla tych są, co z morzem nie daj Boże.
A ja uwielbiam dziko, nektar z kłosów jęczmienia
I wdziękom pięknych pań oprzeć się też nie mam sumienia!