Ballada o szkutniku Zamojski Witold
Tekst piosenki i chwyty na gitarę
-
1 ulubiony
Raz w piękny i słoneczny dzień,
Na wiosnę, gdyś zbyt wcześnie wstał,
Spojrzałeś na morza błękitu cień
I w ramiona Cię, tak jak mnie, nastrój nostalgii brał.
I pomyślałeś: Gdyby tak ochoczo się wziąć do pracy,
Zbudować sobie piękny jacht
I sprawdzić to, potwierdzić, co
Dla Ciebie dzisiaj on znaczy.
Ref:
A Ty zęzy liż i burty drzyj,
I niech Cię laminatu zżera tęgi smród,
A w nosie stale kręci mahoniu pył
I młotek w palec, drzazga w oko,
Gwóźdź w kolano, piła w rękę, bylebyś z bólu wył.
Po latach piętnastu powstanie bryg,
Z wyglądu będzie istny cud,
Lecz wtedy powie inspektor Styk:
"Ten jacht i tak po morzach wspak pływać nie będzie mógł."
I znowu starej prawdy sens nabiera realnych treści,
Bo nawet jeśli nie ma co jeść,
To refren ten, jak superman
Zwycięży i zaszeleści.
Lecz może przypadkiem zdarzyć się,
Że biurokracji miniesz zło.
Przypuszczasz, że to drogi kres,
Lecz mylisz się, bo nie minie Cię kolejnej próby tło.
W Warszawie kilku panów jest
Zamkniętych koło kina "Moskwa"
I oni wciąż, jak jeden mąż
Zakazu wydadzą rozkaz.
W następnych trzech latach przekonasz ich,
Że słuszną drogą kroczysz w przód.
Lecz nagle mundur, zielony w główkach mnich,
Poleci on zawrócić stąd i poprzynosić druków w bród.
A kiedy księżyc przyprószy zarost twój,
Zostaniesz sam na sam z żywiołem.
Bo przez całą noc, korników moc
Zostawi Cię na morzu z kołem.
A
Na wiosnę, gdyś zbyt wcześnie wstał,
E
Spojrzałeś na morza błękitu cień
D
A
I w ramiona Cię, tak jak mnie, nastrój nostalgii brał.
E
E7
A
I pomyślałeś: Gdyby tak ochoczo się wziąć do pracy,
A
E
Zbudować sobie piękny jacht
D
I sprawdzić to, potwierdzić, co
A
E
Dla Ciebie dzisiaj on znaczy.
E
E7
A
Ref:
A Ty zęzy liż i burty drzyj,
C
I niech Cię laminatu zżera tęgi smród,
G
A w nosie stale kręci mahoniu pył
F
C
I młotek w palec, drzazga w oko,
G
Gwóźdź w kolano, piła w rękę, bylebyś z bólu wył.
C
Po latach piętnastu powstanie bryg,
Z wyglądu będzie istny cud,
Lecz wtedy powie inspektor Styk:
"Ten jacht i tak po morzach wspak pływać nie będzie mógł."
I znowu starej prawdy sens nabiera realnych treści,
Bo nawet jeśli nie ma co jeść,
To refren ten, jak superman
Zwycięży i zaszeleści.
Lecz może przypadkiem zdarzyć się,
Że biurokracji miniesz zło.
Przypuszczasz, że to drogi kres,
Lecz mylisz się, bo nie minie Cię kolejnej próby tło.
W Warszawie kilku panów jest
Zamkniętych koło kina "Moskwa"
I oni wciąż, jak jeden mąż
Zakazu wydadzą rozkaz.
W następnych trzech latach przekonasz ich,
Że słuszną drogą kroczysz w przód.
Lecz nagle mundur, zielony w główkach mnich,
Poleci on zawrócić stąd i poprzynosić druków w bród.
A kiedy księżyc przyprószy zarost twój,
Zostaniesz sam na sam z żywiołem.
Bo przez całą noc, korników moc
Zostawi Cię na morzu z kołem.