Fałszywość Żuraw
Tekst piosenki
-
1 ocena
Jestem gotowy, znowu czekam na walke
Ładuje amunicje, wersy pisze na kartce
Taki już jestem, i mnie nie zmienisz
Ty i ty, zero szacunku dla sukrwieli
Pisze i pisze wypisać nie moge weź przemilcz
To co ja robie, to moja sprawa jebany kretyn
Myśli że się przejmę hejterem to chore dzieci
Jestem gotowy, może ta nuta ich oświeci
Nie mają prawa, wogóle dzielić mnie i rap
Żenada, tak? To zrób coś sam kurwa mać
I zobacz czy to łatwe, jak sie wydaje
Frajerom piątek nie daje, takie zwyczajne zwyczaje
tak tutaj żyjesz, dla mnie to już normalne
W sumie banalne, palimy to co nie legalne
Pomyśl przez chwile i weź tego bądź świadom
Krok po kroku, a wszędzie psy się czają
Jestem gotowy, a ty jescze nie bardzo
Nie czekam, tobie zostawiam juz tylko zazdrość,
jesteś nachalny, nie tylko na kase
Każdy to widzi, więc odbija jak najdalej
Poraz kolejny coś jebie tu przekrętem
jestem pewien więc obstawiam właśnie ciebie
Nic już nie zrobisz, mnie nie przekonasz
Dzisiaj walcze z problemami, a ty jak ciota skonasz
Ja ci nie pomoge, najwyzej podstawie noge
Nie miło, ale co ja za to moge
Skoro, przez ciebie każdy uważał mnie za ciote
gadałeś bzdury, a w oczy nawet nic nie powiesz
Też pewnie znasz osobe, która ciągle kłamie
Przy tobie jest koleszką, a za plecami hamem
ja sie przejechałem, daje wam teraz przykład
Nie ufaj temu, co robi zawsze największy przypał.
Ładuje amunicje, wersy pisze na kartce
Taki już jestem, i mnie nie zmienisz
Ty i ty, zero szacunku dla sukrwieli
Pisze i pisze wypisać nie moge weź przemilcz
To co ja robie, to moja sprawa jebany kretyn
Myśli że się przejmę hejterem to chore dzieci
Jestem gotowy, może ta nuta ich oświeci
Nie mają prawa, wogóle dzielić mnie i rap
Żenada, tak? To zrób coś sam kurwa mać
I zobacz czy to łatwe, jak sie wydaje
Frajerom piątek nie daje, takie zwyczajne zwyczaje
tak tutaj żyjesz, dla mnie to już normalne
W sumie banalne, palimy to co nie legalne
Pomyśl przez chwile i weź tego bądź świadom
Krok po kroku, a wszędzie psy się czają
Jestem gotowy, a ty jescze nie bardzo
Nie czekam, tobie zostawiam juz tylko zazdrość,
jesteś nachalny, nie tylko na kase
Każdy to widzi, więc odbija jak najdalej
Poraz kolejny coś jebie tu przekrętem
jestem pewien więc obstawiam właśnie ciebie
Nic już nie zrobisz, mnie nie przekonasz
Dzisiaj walcze z problemami, a ty jak ciota skonasz
Ja ci nie pomoge, najwyzej podstawie noge
Nie miło, ale co ja za to moge
Skoro, przez ciebie każdy uważał mnie za ciote
gadałeś bzdury, a w oczy nawet nic nie powiesz
Też pewnie znasz osobe, która ciągle kłamie
Przy tobie jest koleszką, a za plecami hamem
ja sie przejechałem, daje wam teraz przykład
Nie ufaj temu, co robi zawsze największy przypał.