Mieliśmy nagrać Żurom

Tekst piosenki

  • Tekst piosenki Pan Wywrotek
Gadaliśmy na ten temat i nie było wtedy problemu
Nie wiedzieć czemu sokoli wzrok ci się spierdolił na stare lata
Twój przyjaciel Kurczak nie ja sprzedał niejednego brata
Może pokazany papier nie jest tym na co wygląda to obrona więc morda
Naucz się prawdziwych po oczach rozróżniać od początku
Zawiodłem się na tobie ZIP'ie Wojtku
Nie obrażaj bez podstaw, wyrzuciłem to z siebie
Ulica jaka ulica, w harcerstwie zostań
A ty koleżko co masz zmiennie style sam już pewnie nie wiesz ile
Nie wiesz czy masz baunsować czy być prawilniakiem
Obklej szampana tamponem i na to połóż damski lakier
Dzwonisz tylko jak masz problem
Chyba jednak chcesz by twoim kumplem był polski label i Method Man
Zero pomocy z twojej strony
, tak się nie robi, nie wystarczy sorry
Jak się nie zmienisz jesteś dla mnie spalony

Do ciebie w sumie nic nie mam
Oprócz tego, że nieładnie się zachowałeś
Kurwę najebałeś, bo sobie zasłużyła
Zasada ulicy psów przez telefon
się nie wzywa
Ale zaproszony ugoszczony koncert należycie zapłacony
Hotel zostawiłeś kompletnie rozpierdolony
Szanuje cię za teksty jednak koka i sterydy
Poprzestawiały ci ostro w głowie
Nie wiesz, że zawdzięczasz mi zdrowie
Chcieli cię dojechać tam w Niemczech, poprosiłem by odpuścili sobie
Po twoim tatuażu z filmu skumałem, że wiesz jaki masz problem
Rozdwojona osobowość nad którą nie panujesz
Też mam tak czasem, współczuję

Myślę, że ja tak jak ty zachowałem się raz nie za ciekawie
Może wyjaśnimy to przy jakimś drinku w Poznaniu, w Warszawie
[tylko tekstyhh.pl]
Ty robisz łaskę i przestawiasz terminy
Nie jestem włazidupem i nie używam wazeliny
Nie chcesz się dograć z jakiś przyczyn, bo mnie już nie lubisz
Luzik, tylko powiedz to w oczy, a nie bełkotem się trudzisz
Jesteś zadufanym w sobie palantem i wielkim raperem
Którego trzeba wiele razy o wszystko prosić
Ja nie będę się kajał, dorośnij

Obdarzyłem cię zaufaniem i sporo o sobie wiemy
Biznes to biznes, ściemy to ściemy
Nie byłem twoim wspólnikiem i nie dzieliliśmy się jak wspólnicy
Więc to twój problem, mnie on nie dotyczy
Wywalili cię na parę złotych, które należały do mnie
Masz nauczkę by działać następnym razem rozsądnie
Jestem poszukiwany, nie mam jak wyjaśnić tej sprawy
Jednak oddasz co moje w zębach nie ma obawy
Ja na spotkanie sam przyjechałem, bo moja racja była
Ty dwóch bandziorów w obstawie, bo się bałeś
Śmieszną akcję
twardzielu wykonałeś
Od ciebie zależy jak się skończy ta historia
Hajs leżysz wojna czy nie wojna
Obrabiasz mi dupę za plecami po pijaku
Z kolegami, raperami, a fakt jest taki, że w ogóle się nie znamy
Na twoich klipach występują małolaty z mordami zgredów
Mini żulki fifty zioło i bibułki
Jesteś ich idolem, ja pierdolę, to jest chore
Nie dla pieniędzy
, nie dla sławy
Dokładasz do interesów, ty to masz zasady
Istny z ciebie pondnik i przykładny jak matka Teresa
Robisz prawilny rap to pisz szczerze o tym w tekstach
Znudziło mi się słuchanie jak ci ciężko, trudno
Dzieciakom wciskaj to fałszywe gówno



Oceń to opracowanie
anonim