Straapiony facet w oczach smutku biel
Naprzeciw pdustka za nim tylko cień
Kobaieta którą widzę trzyma w ręku róEżę
Biała skaóra jej oczy pełne zła
dWygląda jakby spadło tysiąc gwiazd
I słayszę gwizd mój odEjeżdża ostatnia pociąg
Na szFubienicy stoję coś gE7ardło ściska ami
I czFekam już tylko na piekielneE ognie


Szalaeni ludzie i czasy złe
dNa szyi pętla co uciska mnie
Ucaiekam stądE bo to nie zmieni asię


To miejsce działa na mnie źle
nikt tutaj nie zapraszał mnie
błysk światła i myśl oto widzę anioła
udziela lekcji tańca jazz
włóczyłem nogami jak zdechły pies
tylko głupiec stąd musi coś udowodnić
Przez palce przepływa nam życie jak co dnia
Facet ! nie wstawaj ! ja tylko na chwilę


Szaleni ludzie…


Drogami zbyt złymi szedłem po życia sens
Jeśli biblia nie kłamie gdzieś tam niebo jest
Jak tylko można najdalej od siebie chciałbym być
Czasami sprawy zbyt trudne są by można je podejść
Nie próbuj nawet to zbyt wielkie schody
Tylko wszystko stracisz kiedy w ręku nie masz nic
Gdy miłość ogarnia przy pierwszym spotkaniu
Już Tobą kieruje i robisz to co chce


Szaleni ludzie…


Bardzo łatwo biedakowi krzywdę wyrządzić
Ona wróci do Ciebie nawet szybciej niż sądzisz
Sześćdziesiąt sekund będzie trwało jak wieczność
Raz jesteś szczurem a raz fruniesz jak ptak
Jedno kłamstwo na prawdzie to jak śmierci znak
Kobietę kocham chociaż skrywa przede mną swe imię
Kochankowie z Verony w otchłań skaczą bez lęku
I nie mam ochoty wcale im w tym przeszkodzić

Szaleni ludzie…