Zakochałem się niechcący Bogdan Niewinowski
Tekst piosenki
Zakochałem się w czwartek niechcący
Nie zdążyłem zawołać pomocy
Gdybym zdążył, to ktoś
Może podałby coś
I dopomógł jednostce ginącej
Zakochałem się w czwartek bezwiednie
Teraz wiem, bo objawy powszednie
Byłem wesół i zdrów
Zasypiałem bez snów
A dziś nie śpię i sny miewam we dnie
I moje serce, ta wezbrana cząstka
Co noc wyfruwa kląskać po gałązkach
I chociaż błagam je: "Wróć
Lub przynajmniej to skróć"
Nie powraca, nie skraca i kląska
Zakochałem się w czwartek niechcący
Nie zdążyłem zawołać pomocy
Gdybym zdążył, to ktoś
Może podałby coś
I dopomógł jednostce ginącej
Nie wiem, jak taki fakt
Taki fakt się przydarzył
Anim czuł, anim snuł, anim marzył
Anim śnił, anim chciał
Anim zamiar taki miał
W środę kpiłbym z uporem z tych spraw
A we czwartek wieczorem ten traf
Zakochałem się w czwartek przypadkiem
Aksamitne ma oczy jak bratki
Pewno więc akurat
Przez te bratki-m tak wpadł
Bo to dla mnie najmilsze są kwiatki
Zakochałem się nienaumyślnie
Pomyślałem, że wkrótce czar pryśnie
Ale czar - nic a nic
Raczej wzrósł, niźli prysł
I rozkwita codziennie pomyślniej
I teraz nawet miewam lęku stany
Że mógłbym przestać być tak zakochany
I znów być wesół i zdrów
I zasypiać bez snów
Z sercem zimnym jak świerszczyk blaszany
Zakochałem się w czwartek przypadkiem
Aksamitne ma oczy jak bratki
Pewno więc akurat
Przez te bratki-m tak wpadł
Bo to dla mnie najmilsze są kwiatki
Nie zdążyłem zawołać pomocy
Gdybym zdążył, to ktoś
Może podałby coś
I dopomógł jednostce ginącej
Zakochałem się w czwartek bezwiednie
Teraz wiem, bo objawy powszednie
Byłem wesół i zdrów
Zasypiałem bez snów
A dziś nie śpię i sny miewam we dnie
I moje serce, ta wezbrana cząstka
Co noc wyfruwa kląskać po gałązkach
I chociaż błagam je: "Wróć
Lub przynajmniej to skróć"
Nie powraca, nie skraca i kląska
Zakochałem się w czwartek niechcący
Nie zdążyłem zawołać pomocy
Gdybym zdążył, to ktoś
Może podałby coś
I dopomógł jednostce ginącej
Nie wiem, jak taki fakt
Taki fakt się przydarzył
Anim czuł, anim snuł, anim marzył
Anim śnił, anim chciał
Anim zamiar taki miał
W środę kpiłbym z uporem z tych spraw
A we czwartek wieczorem ten traf
Zakochałem się w czwartek przypadkiem
Aksamitne ma oczy jak bratki
Pewno więc akurat
Przez te bratki-m tak wpadł
Bo to dla mnie najmilsze są kwiatki
Zakochałem się nienaumyślnie
Pomyślałem, że wkrótce czar pryśnie
Ale czar - nic a nic
Raczej wzrósł, niźli prysł
I rozkwita codziennie pomyślniej
I teraz nawet miewam lęku stany
Że mógłbym przestać być tak zakochany
I znów być wesół i zdrów
I zasypiać bez snów
Z sercem zimnym jak świerszczyk blaszany
Zakochałem się w czwartek przypadkiem
Aksamitne ma oczy jak bratki
Pewno więc akurat
Przez te bratki-m tak wpadł
Bo to dla mnie najmilsze są kwiatki