Powrót do szkoły Do końca września konto premium 30% taniej! *

Autoportret Witkacego Trio Gintrowski Kaczmarski Łapiński

Korektę nadesłał
Pan Wywrotek
Pan Wywrotek
4 lata temu
Komentarz: automatyczna poprawa formatowania
Instrument: Tylko Tekst Gitara
Patrzę na świat z nawyku Więc to nie od narkotyków Mam czerwone oczy doświadczalnych królików Wstałem właśnie od stołu Więc to nie z mozołu Mam zaciśnięte wargi zgłodniałych Mongołów Słucham nie słów lecz dźwięków Więc nie z myśli fermentu Mam odstające uszy naiwnych konfidentów Wszędzie węszę bandytów Więc nie dla kolorytu Mam typowy cień nosa skrzywdzonych Semitów Widzę kształt rzeczy w ich sensie istotnym I to mnie czyni wielkim oraz jednokrotnym W odróżnieniu od was którzy Państwo wybaczą Jesteście wierszem idioty odbitym na powielaczu Dosyć sztywną mam szyję I dlatego wciąż żyję Że polityka dla mnie to w krysztale pomyje Umysł mam twardy jak łokcie Więc mnie za to nie kopcie Że rewolucja dla mnie to czerwone paznokcie Wrażliwym jest jak membrana Zatem w wieczór i z rana Trzęsę się jak śledziona z węgorza wyrwana Zagłady świata się boję Więc dla poprawy nastroju Wrzeszczę jak dziecko w ciemnym zamknięte pokoju Ja bardziej niż wy jeszcze krztuszę się i duszę Ja częściej niż wy jeszcze żyć nie chcę a muszę Ale tknąć się nikomu nie dam i dlatego Gdy trzeba będzie sam odbiorę światu Witkacego  
Patrzę na świat z nawyku G D6 Więc to nie od narkotyków G D6 Mam czerwone oczy doświadczalnych królików a e G D6 Wstałem właśnie od stołu Więc to nie z mozołu Mam zaciśnięte wargi zgłodniałych Mongołów Słucham nie słów lecz dźwięków Więc nie z myśli fermentu Mam odstające uszy naiwnych konfidentów Wszędzie węszę bandytów Więc nie dla kolorytu Mam typowy cień nosa skrzywdzonych Semitów Widzę kształt rzeczy w ich sensie istotnym d a I to mnie czyni wielkim oraz jednokrotnym d a W odróżnieniu od was którzy Państwo wybaczą e a H7 Jesteście wierszem idioty odbitym na powielaczu e H7 Dosyć sztywną mam szyję I dlatego wciąż żyję Że polityka dla mnie to w krysztale pomyje Umysł mam twardy jak łokcie Więc mnie za to nie kopcie Że rewolucja dla mnie to czerwone paznokcie Wrażliwym jest jak membrana Zatem w wieczór i z rana Trzęsę się jak śledziona z węgorza wyrwana Zagłady świata się boję Więc dla poprawy nastroju Wrzeszczę jak dziecko w ciemnym zamknięte pokoju Ja bardziej niż wy jeszcze krztuszę się i duszę d a Ja częściej niż wy jeszcze żyć nie chcę a muszę d a Ale tknąć się nikomu nie dam i dlatego e G F e Gdy trzeba będzie sam odbiorę światu Witkacego e G F e e/D e/C H7 e e a H7 e e H7 e a/E e


                      
Patrzę na świat z nawyku                         G D6
Więc to nie od narkotyków                        G D6
Mam czerwone oczy doświadczalnych królików       a e G D6

Wstałem właśnie od stołu
Więc to nie z mozołu
Mam zaciśnięte wargi zgłodniałych Mongołów

Słucham nie słów lecz dźwięków
Więc nie z myśli fermentu
Mam odstające uszy naiwnych konfidentów

Wszędzie węszę bandytów
Więc nie dla kolorytu
Mam typowy cień nosa skrzywdzonych Semitów

Widzę kształt rzeczy w ich sensie istotnym       d a
I to mnie czyni wielkim oraz jednokrotnym        d a
W odróżnieniu od was którzy Państwo wybaczą      e a H7
Jesteście wierszem idioty odbitym na powielaczu  e H7

Dosyć sztywną mam szyję
I dlatego wciąż żyję
Że polityka dla mnie to w krysztale pomyje

Umysł mam twardy jak łokcie
Więc mnie za to nie kopcie
Że rewolucja dla mnie to czerwone paznokcie

Wrażliwym jest jak membrana
Zatem w wieczór i z rana
Trzęsę się jak śledziona z węgorza wyrwana

Zagłady świata się boję
Więc dla poprawy nastroju
Wrzeszczę jak dziecko w ciemnym zamknięte pokoju

Ja bardziej niż wy jeszcze krztuszę się i duszę  d a
Ja częściej niż wy jeszcze żyć nie chcę a muszę  d a
Ale tknąć się nikomu nie dam i dlatego           e G F e
Gdy trzeba będzie sam odbiorę światu Witkacego   e G F e

e/D e/C H7 e
e a H7 e
e H7 e a/E e


Patrzę na świat z nawyku
Więc to nie od narkotyków
Mam czerwone oczy doświadczalnych królików
Wstałem właśnie od stołu
Więc to nie z mozołu
Mam zaciśnięte wargi zgłodniałych Mongołów

Słucham nie słów lecz dźwięków
Więc nie z myśli fermentu
Mam odstające uszy naiwnych konfidentów
Wszędzie węszę bandytów
Więc nie dla kolorytu
Mam typowy cień nosa skrzywdzonych Semitów

Widzę kształt rzeczy w ich sensie istotnym
I to mnie czyni wielkim oraz jednokrotnym
W odróżnieniu od was którzy Państwo wybaczą
Jesteście wierszem idioty odbitym na powielaczu

Dosyć sztywną mam szyję
I dlatego wciąż żyję
Że polityka dla mnie to w krysztale pomyje
Umysł mam twardy jak łokcie
Więc mnie za to nie kopcie
Że rewolucja dla mnie to czerwone paznokcie

Wrażliwym jest jak membrana
Zatem w wieczór i z rana
Trzęsę się jak śledziona z węgorza wyrwana
Zagłady świata się boję
Więc dla poprawy nastroju
Wrzeszczę jak dziecko w ciemnym zamknięte pokoju

Ja bardziej niż wy jeszcze krztuszę się i duszę
Ja częściej niż wy jeszcze żyć nie chcę a muszę
Ale tknąć się nikomu nie dam i dlatego
Gdy trzeba będzie sam odbiorę światu Witkacego




Zasady kontrybucji
Przed nadesłaniem nowych opracowań i wprowadzaniem poprawek zapoznaj się z zasadami formatowania oraz zasadami kontrybucji.

Korekty +0 -0

Status: Zatwierdzona
Wartość: 18 punktów karmy

Głosy i komentarze

anonim

Historia

Pan Wywrotek
automatyczna poprawa formatowania
Korekty 4 lata temu