Mój Broniewski Paweł Wójcik
Instrument:
Tylko Tekst
Gitara
Mnie Broniewski wychował
na Tumach wieczorem
gniewem, rewolucją
klęską i pokorą
Rzucił we mnie wierszy garść
smutków i radości
i pokazał jak smakuje
wóda w samotności
Jak zgnieciona w dłoni szklanka
nie boli, choć krwawi
Kiedy patrzę na firankę
wierząc, że się ktoś pojawi
Jak się wżera do biografii
błędów cała lista
i się zawsze karzeł utrafi
by ją wykorzystać
Mówił, żeby rzekę czcić
co równinę tnie jak blizna
bo w niej gdzieś Światowid śpi
bo w niej słowiańszczyzna
I że człowiek jest aniołem
a bywa potworem
I znów dziś mi o tym powie
na Tumach wieczorem
Rzuci we mnie wierszy garść
smutków i radości
Znów poczuję jak smakuje
wóda w samotności
Gdy do Płocka wpadałem na wódkę
szumiała Wisła kochanka
Nocą wierną ukrywała pobudkę
szeleszczącą firanką Anka
Mnie Broniewski wychował a
Na Tumach wieczorem a G
Gniewem, rewolucją C
Klęską i pokorą E (a)
Rzucił we mnie wierszy garść
Smutków i radości
I pokazał jak smakuje
Wóda w samotności
Jak zgnieciona w dłoni szklanka
Nie boli, choć krwawi
Kiedy patrzę na firankę
Wierząc, że się ktoś pojawi
Jak się wżera do biografii
Błędów cała lista
I się zawsze karzeł trafi
By ją wykorzystać
Mówił, żeby rzekę czcić
Co równinę tnie jak blizna
Bo w niej gdzieś Światowid śpi
Bo w niej słowiańszczyzna
I że człowiek jest aniołem
A bywa potworem
I znów dziś mi o tym powie
Na Tumach wieczorem
Rzuci we mnie wierszy garść
Smutków i radości
Znów poczuję jak smakuje
Wóda w samotności
Gdy do Płocka wpadałem na wódkę a
Szumiała mi Wisła - kochanka C
Nocą wierną grywała pobudkę G
Szeleszczącą firanką Anka C E
Mnie Broniewski wychował
Na Tumach wieczorem
Gniewem, rewolucją
Klęską i pokorą
Rzucił we mnie wierszy garść
Smutków i radości
I pokazał jak smakuje
Wóda w samotności
Jak zgnieciona w dłoni szklanka
Nie boli, choć krwawi
Kiedy patrzę na firankę
Wierząc, że się ktoś pojawi
Jak się wżera do biografii
Błędów cała lista
I się zawsze karzeł trafi
By ją wykorzystać
Mówił, żeby rzekę czcić
Co równinę tnie jak blizna
Bo w niej gdzieś Światowid śpi
Bo w niej słowiańszczyzna
I że człowiek jest aniołem
A bywa potworem
I znów dziś mi o tym powie
Na Tumach wieczorem
Rzuci we mnie wierszy garść
Smutków i radości
Znów poczuję jak smakuje
Wóda w samotności
Gdy do Płocka wpadałem na wódkę
Szumiała mi Wisła - kochanka
Nocą wierną grywała pobudkę
Szeleszczącą firanką Anka
a
Na Tumach wieczorem
a
G
Gniewem, rewolucją
C
Klęską i pokorą
E
(a
)Rzucił we mnie wierszy garść
Smutków i radości
I pokazał jak smakuje
Wóda w samotności
Jak zgnieciona w dłoni szklanka
Nie boli, choć krwawi
Kiedy patrzę na firankę
Wierząc, że się ktoś pojawi
Jak się wżera do biografii
Błędów cała lista
I się zawsze karzeł trafi
By ją wykorzystać
Mówił, żeby rzekę czcić
Co równinę tnie jak blizna
Bo w niej gdzieś Światowid śpi
Bo w niej słowiańszczyzna
I że człowiek jest aniołem
A bywa potworem
I znów dziś mi o tym powie
Na Tumach wieczorem
Rzuci we mnie wierszy garść
Smutków i radości
Znów poczuję jak smakuje
Wóda w samotności
Gdy do Płocka wpadałem na wódkę
a
Szumiała mi Wisła - kochanka
C
Nocą wierną grywała pobudkę
G
Szeleszczącą firanką Anka
C
E
Mnie Broniewski wychował
na Tumach wieczorem
gniewem, rewolucją
klęską i pokorą
Rzucił we mnie wierszy garść
smutków i radości
i pokazał jak smakuje
wóda w samotności
Jak zgnieciona w dłoni szklanka
nie boli, choć krwawi
Kiedy patrzę na firankę
wierząc, że się ktoś pojawi
Jak się wżera do biografii
błędów cała lista
i się zawsze karzeł utrafi
by ją wykorzystać
Mówił, żeby rzekę czcić
co równinę tnie jak blizna
bo w niej gdzieś Światowid śpi
bo w niej słowiańszczyzna
I że człowiek jest aniołem
a bywa potworem
I znów dziś mi o tym powie
na Tumach wieczorem
Rzuci we mnie wierszy garść
smutków i radości
Znów poczuję jak smakuje
wóda w samotności
Gdy do Płocka wpadałem na wódkę
szumiała Wisła kochanka
Nocą wierną ukrywała pobudkę
szeleszczącą firanką Anka
na Tumach wieczorem
gniewem, rewolucją
klęską i pokorą
Rzucił we mnie wierszy garść
smutków i radości
i pokazał jak smakuje
wóda w samotności
Jak zgnieciona w dłoni szklanka
nie boli, choć krwawi
Kiedy patrzę na firankę
wierząc, że się ktoś pojawi
Jak się wżera do biografii
błędów cała lista
i się zawsze karzeł utrafi
by ją wykorzystać
Mówił, żeby rzekę czcić
co równinę tnie jak blizna
bo w niej gdzieś Światowid śpi
bo w niej słowiańszczyzna
I że człowiek jest aniołem
a bywa potworem
I znów dziś mi o tym powie
na Tumach wieczorem
Rzuci we mnie wierszy garść
smutków i radości
Znów poczuję jak smakuje
wóda w samotności
Gdy do Płocka wpadałem na wódkę
szumiała Wisła kochanka
Nocą wierną ukrywała pobudkę
szeleszczącą firanką Anka
Zasada Dobrego Harcerza
Wprowadzamy kilka zmian w zasadach kontrybucji. Przeczytaj co się zmieniło: Aktualizacja zasad.Korekty +0 -0
Status: ZatwierdzonaWartość: 18 punktów karmy
zaakceptował opracowanie 4 lata temu