Marinette Zespół Reprezentacyjny
Instrument:
Tylko Tekst
Gitara
Ujrzałem po raz pierwszy ją gdzieś w tłumie na ulicy
I pierwszym już spojrzeniem do swych stóp rzuciła mnie
Zdumiony tylko gębę głupio rozdziawiłem
Wybałuszyłem durne ślepia swe
Poszedłem potem do niej, by zaśpiewać jej piosenkę
Lecz powiedziano mi, że "w filharmonii właśnie jest"
Z gitarą w rękach gębę głupio rozdziawiłem
Wybałuszyłem durne ślepia swe
Gdy w któreś popołudnie słój z musztardą jej przyniosłem
Ma miła chwilę przedtem już raczyła skończyć jeść
Na słój się gapiąc gębę głupio rozdziawiłem
Wybałuszyłem durne ślepia swe
Gdy w dniu urodzin rower jej w prezencie chciałem oddać
Jej kochający tatuś właśnie auto sprawił jej
Więc na rowerze siedząc gębę rozdziawiłem
Wybałuszyłem durne ślepia swe
A kiedy się z mą miła pewnej nocy umówiłem
Po ciemku z jakimś typem strasznym pomyliła mnie
Na ich umizgi patrząc gębę rozdziawiłem
Wybałuszyłem durne ślepia swe
Następnym razem nóż zabrałem, by z nią wreszcie skończyć
Lecz powiedziano mi, że "śmierć przerwała życie jej"
Więc z majchrem w garści gębę głupio rozdziawiłem
Wybałuszyłem durne ślepia swe
Nieutulony w żalu więc poszedłem na jej pogrzeb
Lecz ją cudownym trafem odratować dało się
Z żałobnym wieńcem w dłoniach gębę rozdziawiłem
Wybałuszyłem durne ślepia swe
D D/Dis D/E D/A
D D/Dis D/E D/A
Ujrzałem po raz pierwszy ją gdzieś w tłumie na ulicy D
I pierwszym już spojrzeniem do swych stóp rzuciła mnie D D7
Zdumiony tylko gębę głupio rozdziawiłem G A D H7
Wybałuszyłem durne ślepia swe E A D (D/Dis D/E D/A)
Poszedłem potem do niej, by zaśpiewać jej piosenkę
Lecz powiedziano mi, że w filharmonii właśnie jest
Z gitarą w rękach gębę głupio rozdziawiłem
Wybałuszyłem durne ślepia swe
Gdy w któreś popołudnie słój z musztardą jej przyniosłem
Ma miła chwilę przedtem już raczyła skończyć jeść
Na słój się gapiąc gębę głupio rozdziawiłem
Wybałuszyłem durne ślepia swe
Gdy w dniu urodzin rower jej w prezencie chciałem oddać
Jej kochający tatuś właśnie auto sprawił jej
Więc na rowerze siedząc gębę rozdziawiłem
Wybałuszyłem durne ślepia swe
A kiedy się z mą miła pewnej nocy umówiłem
Po ciemku z jakimś typem strasznym pomyliła mnie
Na ich umizgi patrząc gębę rozdziawiłem
Wybałuszyłem durne ślepia swe
Następnym razem nóż zabrałem, by z nią wreszcie skończyć
Lecz powiedziano mi, że śmierć przerwała życie jej
Więc z majchrem w garści gębę głupio rozdziawiłem
Wybałuszyłem durne ślepia swe
Nieutulony w żalu więc poszedłem na jej pogrzeb
Lecz ją cudownym trafem odratować dało się
Z żałobnym wieńcem w dłoniach gębę rozdziawiłem
Wybałuszyłem durne ślepia swe
D
D/Dis
D/E
D/A
D
D/Dis
D/E
D/A
Ujrzałem po raz pierwszy ją gdzieś w tłumie na ulicy
D
I pierwszym już spojrzeniem do swych stóp rzuciła mnie
D
D7
Zdumiony tylko gębę głupio rozdziawiłem
G
A
D
H7
Wybałuszyłem durne ślepia swe
E
A
D
(D/Dis
D/E
D/A
)Poszedłem potem do niej, by zaśpiewać jej piosenkę
Lecz powiedziano mi, że w filharmonii właśnie jest
Z gitarą w rękach gębę głupio rozdziawiłem
Wybałuszyłem durne ślepia swe
Gdy w któreś popołudnie słój z musztardą jej przyniosłem
Ma miła chwilę przedtem już raczyła skończyć jeść
Na słój się gapiąc gębę głupio rozdziawiłem
Wybałuszyłem durne ślepia swe
Gdy w dniu urodzin rower jej w prezencie chciałem oddać
Jej kochający tatuś właśnie auto sprawił jej
Więc na rowerze siedząc gębę rozdziawiłem
Wybałuszyłem durne ślepia swe
A kiedy się z mą miła pewnej nocy umówiłem
Po ciemku z jakimś typem strasznym pomyliła mnie
Na ich umizgi patrząc gębę rozdziawiłem
Wybałuszyłem durne ślepia swe
Następnym razem nóż zabrałem, by z nią wreszcie skończyć
Lecz powiedziano mi, że śmierć przerwała życie jej
Więc z majchrem w garści gębę głupio rozdziawiłem
Wybałuszyłem durne ślepia swe
Nieutulony w żalu więc poszedłem na jej pogrzeb
Lecz ją cudownym trafem odratować dało się
Z żałobnym wieńcem w dłoniach gębę rozdziawiłem
Wybałuszyłem durne ślepia swe
Ujrzałem po raz pierwszy ją gdzieś w tłumie na ulicy
I pierwszym już spojrzeniem do swych stóp rzuciła mnie
Zdumiony tylko gębę głupio rozdziawiłem
Wybałuszyłem durne ślepia swe
Poszedłem potem do niej, by zaśpiewać jej piosenkę
Lecz powiedziano mi, że "w filharmonii właśnie jest"
Z gitarą w rękach gębę głupio rozdziawiłem
Wybałuszyłem durne ślepia swe
Gdy w któreś popołudnie słój z musztardą jej przyniosłem
Ma miła chwilę przedtem już raczyła skończyć jeść
Na słój się gapiąc gębę głupio rozdziawiłem
Wybałuszyłem durne ślepia swe
Gdy w dniu urodzin rower jej w prezencie chciałem oddać
Jej kochający tatuś właśnie auto sprawił jej
Więc na rowerze siedząc gębę rozdziawiłem
Wybałuszyłem durne ślepia swe
A kiedy się z mą miła pewnej nocy umówiłem
Po ciemku z jakimś typem strasznym pomyliła mnie
Na ich umizgi patrząc gębę rozdziawiłem
Wybałuszyłem durne ślepia swe
Następnym razem nóż zabrałem, by z nią wreszcie skończyć
Lecz powiedziano mi, że "śmierć przerwała życie jej"
Więc z majchrem w garści gębę głupio rozdziawiłem
Wybałuszyłem durne ślepia swe
Nieutulony w żalu więc poszedłem na jej pogrzeb
Lecz ją cudownym trafem odratować dało się
Z żałobnym wieńcem w dłoniach gębę rozdziawiłem
Wybałuszyłem durne ślepia swe
I pierwszym już spojrzeniem do swych stóp rzuciła mnie
Zdumiony tylko gębę głupio rozdziawiłem
Wybałuszyłem durne ślepia swe
Poszedłem potem do niej, by zaśpiewać jej piosenkę
Lecz powiedziano mi, że "w filharmonii właśnie jest"
Z gitarą w rękach gębę głupio rozdziawiłem
Wybałuszyłem durne ślepia swe
Gdy w któreś popołudnie słój z musztardą jej przyniosłem
Ma miła chwilę przedtem już raczyła skończyć jeść
Na słój się gapiąc gębę głupio rozdziawiłem
Wybałuszyłem durne ślepia swe
Gdy w dniu urodzin rower jej w prezencie chciałem oddać
Jej kochający tatuś właśnie auto sprawił jej
Więc na rowerze siedząc gębę rozdziawiłem
Wybałuszyłem durne ślepia swe
A kiedy się z mą miła pewnej nocy umówiłem
Po ciemku z jakimś typem strasznym pomyliła mnie
Na ich umizgi patrząc gębę rozdziawiłem
Wybałuszyłem durne ślepia swe
Następnym razem nóż zabrałem, by z nią wreszcie skończyć
Lecz powiedziano mi, że "śmierć przerwała życie jej"
Więc z majchrem w garści gębę głupio rozdziawiłem
Wybałuszyłem durne ślepia swe
Nieutulony w żalu więc poszedłem na jej pogrzeb
Lecz ją cudownym trafem odratować dało się
Z żałobnym wieńcem w dłoniach gębę rozdziawiłem
Wybałuszyłem durne ślepia swe
Zasada Dobrego Harcerza
Wprowadzamy kilka zmian w zasadach kontrybucji. Przeczytaj co się zmieniło: Aktualizacja zasad.Korekty +0 -0
Status: ZatwierdzonaWartość: 18 punktów karmy
zaakceptował opracowanie 4 lata temu