Krowa Jacek Kaczmarski

Korektę nadesłał
Pan Wywrotek
Pan Wywrotek
4 lata temu
Komentarz: automatyczna poprawa formatowania
Instrument: Gitara
Gdzieś na wiosnę front już przeszedł, /a Chłopcy poszli w trop - mnie w lesie Chłop rannego znalazł i się ulitował. /A7 d Młody był i niebogaty, /d Trochę traw, coś na kształt chaty, /a A w oborze jedna zabiedzona krowa. /E7 a Leżę w słomie, liżę rany, wtem chłop wpada zastrachany: - Idą Ruskie! - Woła - ale od zachodu! - Cóżeś taki niespokojny? Może to już koniec wojny, Albo władzę przysyłają dla narodu! Podchodzimy na skraj lasu, A tam Ruskie - krowy pasą - Stado z tysiąc sztuk, dorodne, zdrowe, mleczne. Skoro trawę żre pod strażą, Znać - do Rosji je prowadzą Spod Poznania, więc zdobyczne - poniemieckie. Słuchaj - mówię - coś tak czuję, Że tu sobie pohandlujesz. Idź po bimber, coś go za oborą schował - Ruski nie zje, a wypije a to bydło jest niczyje, Przecież przyda się w oborze - druga krowa! Idzie chłop - i mowa krótka: wódka - krowa, krowa - wódka, Ale strażnik z karabinem - niet - powiada. Jak się krowy nie doliczą, to pod mur postawią z niczym. Nam się czisło, czyli liczba musi zgadzać! Chłop pomyślał i zaradził, chudą krowę przyprowadził, Dodał bimber i zamienił ją - na tłustą. Mało ryczy, mleko daje, chłop się cieszy, a ja - wzajem, Żeśmy krową - świnię podłożyli Ruskom! Jeszcze dobrze nie strzeźwieli - do zagrody przylecieli, Krowę w łańcuch, mnie na muszkę, chłop pobity - Tak napili się za darmo, odzyskali własność armii, I wykryli na dodatek - schron bandyty. Dziesięć lat ich kraj zwiedzałem, w jedenasty rok na stałe Powróciłem tu, gdzie z nimi handlowałem. Chłopu poszło nie tak gładko - żyje ponoć - pod Kamczatką, W każdym razie już go więcej nie widziałem. Nasza krowa - jakby zgadła, co ją czeka - szybko padła, Nim przegnali ją na tamtą Bugu stronę. Pogrzeb miała uroczysty - w ziemi bliskiej, bo ojczystej Leżą kości jej - starannie ogryzione.
Gdzieś na wiosnę front już przeszedł a Chłopcy poszli w trop - mnie w lesie a Chłop rannego znalazł i się ulitował A7 d Młody był i niebogaty d Trochę traw, coś na kształt chaty a A w oborze jedna zabiedzona krowa E7 a Leżę w słomie, liżę rany Wtem chłop wpada zastrachany - Idą Ruskie! - woła - ale od zachodu! - Cóżeś taki niespokojny? Może to już koniec wojny Albo władzę przysyłają dla narodu Podchodzimy na skraj lasu A tam Ruskie - krowy pasą Stado z tysiąc sztuk, dorodne, zdrowe, mleczne Skoro trawę żre pod strażą Znać - do Rosji je prowadzą Spod Poznania, więc zdobyczne - poniemieckie Słuchaj - mówię - coś tak czuję Że tu sobie pohandlujesz Idź po bimber, coś go za oborą schował Ruski nie zje, a wypije A to bydło jest niczyje Przecież przyda się w oborze druga krowa! Idzie chłop - i mowa krótka Wódka - krowa, krowa - wódka Ale strażnik z karabinem - niet - powiada Jak się krowy nie doliczą To pod mur postawią z niczym Nam się czisło, czyli liczba musi zgadzać! Chłop pomyślał i zaradził Chudą krowę przyprowadził Dodał bimber i zamienił ją - na tłustą Mało ryczy, mleko daje Chłop się cieszy, a ja - wzajem Żeśmy krową - świnię podłożyli Ruskom! Jeszcze dobrze nie strzeźwieli Do zagrody przylecieli Krowę w łańcuch, mnie na muszkę, chłop pobity Tak napili się za darmo Odzyskali własność armii I wykryli na dodatek - schron bandyty Dziesięć lat ich kraj zwiedzałem W jedenasty rok na stałe Powróciłem tu, gdzie z nimi handlowałem Chłopu poszło nie tak gładko Żyje ponoć - pod Kamczatką W każdym razie już go więcej nie widziałem Nasza krowa - jakby zgadła Co ją czeka - szybko padła Nim przegnali ją na tamtą Bugu stronę Pogrzeb miała uroczysty W ziemi bliskiej, bo ojczystej Leżą kości jej starannie ogryzione


                      
Gdzieś na wiosnę front już przeszedł  a
Chłopcy poszli w trop - mnie w lesie  a
Chłop rannego znalazł i się ulitował  A7 d
Młody był i niebogaty                 d
Trochę traw, coś na kształt chaty     a
A w oborze jedna zabiedzona krowa     E7 a

Leżę w słomie, liżę rany
Wtem chłop wpada zastrachany
- Idą Ruskie! - woła - ale od zachodu!
- Cóżeś taki niespokojny?
Może to już koniec wojny
Albo władzę przysyłają dla narodu

Podchodzimy na skraj lasu
A tam Ruskie - krowy pasą
Stado z tysiąc sztuk, dorodne, zdrowe, mleczne
Skoro trawę żre pod strażą
Znać - do Rosji je prowadzą
Spod Poznania, więc zdobyczne - poniemieckie

Słuchaj - mówię - coś tak czuję
Że tu sobie pohandlujesz
Idź po bimber, coś go za oborą schował
Ruski nie zje, a wypije
A to bydło jest niczyje
Przecież przyda się w oborze druga krowa!

Idzie chłop - i mowa krótka
Wódka - krowa, krowa - wódka
Ale strażnik z karabinem - niet - powiada
Jak się krowy nie doliczą
To pod mur postawią z niczym
Nam się czisło, czyli liczba musi zgadzać!

Chłop pomyślał i zaradził
Chudą krowę przyprowadził
Dodał bimber i zamienił ją - na tłustą
Mało ryczy, mleko daje
Chłop się cieszy, a ja - wzajem
Żeśmy krową - świnię podłożyli Ruskom!

Jeszcze dobrze nie strzeźwieli
Do zagrody przylecieli
Krowę w łańcuch, mnie na muszkę, chłop pobity
Tak napili się za darmo
Odzyskali własność armii
I wykryli na dodatek - schron bandyty

Dziesięć lat ich kraj zwiedzałem
W jedenasty rok na stałe
Powróciłem tu, gdzie z nimi handlowałem
Chłopu poszło nie tak gładko
Żyje ponoć - pod Kamczatką
W każdym razie już go więcej nie widziałem

Nasza krowa - jakby zgadła
Co ją czeka - szybko padła
Nim przegnali ją na tamtą Bugu stronę
Pogrzeb miała uroczysty
W ziemi bliskiej, bo ojczystej
Leżą kości jej starannie ogryzione


Gdzieś na wiosnę front już przeszedł, /a
Chłopcy poszli w trop - mnie w lesie
Chłop rannego znalazł i się ulitował. /A7 d
Młody był i niebogaty, /d
Trochę traw, coś na kształt chaty, /a
A w oborze jedna zabiedzona krowa. /E7 a

Leżę w słomie, liżę rany, wtem chłop wpada zastrachany:
- Idą Ruskie! - Woła - ale od zachodu!
- Cóżeś taki niespokojny?
Może to już koniec wojny, Albo władzę przysyłają dla narodu!

Podchodzimy na skraj lasu, A tam Ruskie - krowy pasą -
Stado z tysiąc sztuk, dorodne, zdrowe, mleczne.
Skoro trawę żre pod strażą, Znać - do Rosji je prowadzą
Spod Poznania, więc zdobyczne - poniemieckie.

Słuchaj - mówię - coś tak czuję, Że tu sobie pohandlujesz.
Idź po bimber, coś go za oborą schował -
Ruski nie zje, a wypije a to bydło jest niczyje,
Przecież przyda się w oborze - druga krowa!

Idzie chłop - i mowa krótka: wódka - krowa, krowa - wódka,
Ale strażnik z karabinem - niet - powiada.
Jak się krowy nie doliczą, to pod mur postawią z niczym.
Nam się czisło, czyli liczba musi zgadzać!

Chłop pomyślał i zaradził, chudą krowę przyprowadził,
Dodał bimber i zamienił ją - na tłustą.
Mało ryczy, mleko daje, chłop się cieszy, a ja - wzajem,
Żeśmy krową - świnię podłożyli Ruskom!

Jeszcze dobrze nie strzeźwieli - do zagrody przylecieli,
Krowę w łańcuch, mnie na muszkę, chłop pobity -
Tak napili się za darmo, odzyskali własność armii,
I wykryli na dodatek - schron bandyty.

Dziesięć lat ich kraj zwiedzałem, w jedenasty rok na stałe
Powróciłem tu, gdzie z nimi handlowałem.
Chłopu poszło nie tak gładko - żyje ponoć - pod Kamczatką,
W każdym razie już go więcej nie widziałem.

Nasza krowa - jakby zgadła, co ją czeka - szybko padła,
Nim przegnali ją na tamtą Bugu stronę.
Pogrzeb miała uroczysty - w ziemi bliskiej, bo ojczystej
Leżą kości jej - starannie ogryzione.


Zasada Dobrego Harcerza
Wprowadzamy kilka zmian w zasadach kontrybucji. Przeczytaj co się zmieniło: Aktualizacja zasad.

Korekty +0 -0

Status: Zatwierdzona
Wartość: 2 punkty karmy

Głosy i komentarze

anonim

Historia

Pan Wywrotek
automatyczna poprawa formatowania
Korekty 4 lata temu