Pobojowisko Jacek Kaczmarski
Instrument:
Tylko Tekst
Gitara
Święty spokój nad równiną porachunków;
Krew żarliwa ścięta w galaretę błota,
Słychać tu i tam pośmiertny szczęk rynsztunku,
Błyska odpryśnięty z nieba płatek złota.
Chciwa trunku i rabunku
Tłumnie tłoczy się hołota.
Kto padł pierwszy - może pełną mieć manierkę,
Kto ostatni - skarby w bitwie z wroga zdarte.
Nim się psy i kruki zlecą na wyżerkę
W dobre ręce trafi wszystko, co coś warte:
Rosną kosztowności w stertę
Przerzucaną sprośnym żartem.
Gdy ścierają się świata mocarze
Od przepaści wieczności o krok -
My jesteśmy tych starć kronikarze:
Obdzieracze sumienni zwłok.
Kiedy staną przed Stwórcą tak nadzy
Jak ich stworzył Pan Niebios - na Sąd
My insygnia bogactwa i władzy
Z rąk do rąk, z rąk do rąk, z rąk do rąk, z rąk do rąk
My insygnia bogactwa i władzy
Z rąk podawać będziemy do rąk.
Mają cenę swą sygnety i pierścienie,
Co niejednej jeszcze dadzą kształt pieczęci;
Szkaplerzyki i krzyżyki też są w cenie,
Wszak ten wiary przodków znak pierś grzeszną święci:
Tak następne pokolenie
Da dowody swej pamięci
Przyda szabla się i puklerz połupany,
Nie przepadnie pas rycerski,płaszcz i szyszak:
Obwiesimy tym gliniane nasze ściany,
Wykroimy szumne szaty dla hołysza.
Tylko pióra nam są na nic
Bo tu nikt nie umie pisać.
Gdy ścierają się świata mocarze...
Z czasem z pola bitwy pozostanie nazwa.
Sami dzieci nauczymy o niej pieśni,
Bo nad nami będzie przecież lśnić,jak gwiazda,
Której ziemski blask z pogromuśmy wynieśli.
W łupem wyściełanych gniazdach
Sytym sępom śmierć się nie śni.
Z czasem nowa z nas powstanie wodzów rota
Uzbrojona w historyczne argumenty.
W chamskiej dłoni buzdyganów władza złota
Wyprowadzi w pole śpiewne regimenty.
I znowu zjawi się hołota
Żeby łan posprzątać zżęty.
Gdy ścierają się świata mocarze
Od przepaści wieczności o krok -
My jesteśmy tych starć kronikarze:
Obdzieracze sumienni zwłok.
Gdy staniemy przed Stwórcą tak nadzy
Jak nas stworzył Pan Niebios - na Sąd
Tam insygnia bogactwa i władzy
Z rąk wędrować będą do rąk.
Święty spokój nad równiną porachunków h A
Krew żarliwa ścięta w galaretę błota h Fis7
Słychać tu i tam pośmiertny szczęk rynsztunku h Fis7
Błyska z nieba odpryśnięty płatek złota h A7
Chciwa trunku i rabunku G
Tłumnie tłoczy się hołota A7 h (h/A h/G A7)
Kto padł pierwszy - może pełną mieć manierkę D A7
Kto ostatni - skarby w bitwie z wroga zdarte D A7
Nim się psy i kruki zlecą na wyżerkę D A7
W dobre ręce trafi wszystko, co coś warte h fis
Rosną kosztowności w stertę G
Przerzucaną sprośnym żartem A h
Gdy ścierają się świata mocarze h
Od przepaści wieczności o krok h C
My jesteśmy tych starć kronikarze C
Obdzieracze sumienni zwłok B0 Fis7 h
Kiedy staną przed Stwórcą tak nadzy h
Jak ich stworzył Pan Niebios - na Sąd H7 e
My insygnia bogactwa i władzy C h
Z rąk do rąk, z rąk do rąk, z rąk do rąk, z rąk do rąk Fis7 H7
My insygnia bogactwa i władzy e h
Z rąk podawać będziemy do rąk Fis7 h
Mają cenę swą sygnety i pierścienie
Co niejednej jeszcze dadzą kształt pieczęci
Szkaplerzyki i krzyżyki też są w cenie
Wszak ten wiary przodków znak pierś grzeszną święci
Tak następne pokolenie
Da dowody swej pamięci
Przyda szabla się i puklerz połupany
Nie przepadnie pas rycerski, płaszcz i szyszak
Obwiesimy tym gliniane nasze ściany
Wykroimy szumne szaty dla hołysza
Tylko pióra nam są na nic
Bo tu nikt nie umie pisać
Gdy ścierają się świata mocarze
Od przepaści wieczności o krok -
My jesteśmy tych starć kronikarze:
Obdzieracze sumienni zwłok
Kiedy staną przed Stwórcą tak nadzy
Jak ich stworzył Pan Niebios - na Sąd
My insygnia bogactwa i władzy
Z rąk do rąk, z rąk do rąk, z rąk do rąk, z rąk do rąk
My insygnia bogactwa i władzy
Z rąk podawać będziemy do rąk
Z czasem z pola bitwy pozostanie nazwa.
Sami dzieci nauczymy o niej pieśni,
Bo nad nami będzie przecież lśnić, jak gwiazda,
Której ziemski blask z pogromuśmy wynieśli
W łupem wyściełanych gniazdach
Sytym sępom śmierć się nie śni
Z czasem nowa z nas powstanie wodzów rota
Uzbrojona w historyczne argumenty.
W chamskiej dłoni buzdyganów władza złota
Wyprowadzi w pole śpiewne regimenty.
I znowu zjawi się hołota
Żeby łan posprzątać zżęty. A h (Cis7)
Gdy ścierają się świata mocarze fis
Od przepaści wieczności o krok fis G
My jesteśmy tych starć kronikarze G
Obdzieracze sumienni zwłok F0 Cis7 fis
Gdy staniemy przed Stwórcą tak nadzy fis
Jak nas stworzył Pan Niebios - na Sąd Fis7 h
Tam insygnia bogactwa i władzy G fis
Z rąk do rąk, z rąk do rąk, z rąk do rąk, z rąk do rąk Cis7 Fis7
Tam insygnia bogactwa i władzy h fis
Z rąk wędrować będą do rąk Cis7 fis
Święty spokój nad równiną porachunków
Krew żarliwa ścięta w galaretę błota
Słychać tu i tam pośmiertny szczęk rynsztunku
Błyska z nieba odpryśnięty płatek złota
Chciwa trunku i rabunku
Tłumnie tłoczy się hołota
Kto padł pierwszy - może pełną mieć manierkę
Kto ostatni - skarby w bitwie z wroga zdarte
Nim się psy i kruki zlecą na wyżerkę
W dobre ręce trafi wszystko, co coś warte
Rosną kosztowności w stertę
Przerzucaną sprośnym żartem
Gdy ścierają się świata mocarze
Od przepaści wieczności o krok
My jesteśmy tych starć kronikarze
Obdzieracze sumienni zwłok
Kiedy staną przed Stwórcą tak nadzy
Jak ich stworzył Pan Niebios - na Sąd
My insygnia bogactwa i władzy
Z rąk do rąk, z rąk do rąk, z rąk do rąk, z rąk do rąk
My insygnia bogactwa i władzy
Z rąk podawać będziemy do rąk
Mają cenę swą sygnety i pierścienie
Co niejednej jeszcze dadzą kształt pieczęci
Szkaplerzyki i krzyżyki też są w cenie
Wszak ten wiary przodków znak pierś grzeszną święci
Tak następne pokolenie
Da dowody swej pamięci
Przyda szabla się i puklerz połupany
Nie przepadnie pas rycerski, płaszcz i szyszak
Obwiesimy tym gliniane nasze ściany
Wykroimy szumne szaty dla hołysza
Tylko pióra nam są na nic
Bo tu nikt nie umie pisać
Gdy ścierają się świata mocarze
Od przepaści wieczności o krok -
My jesteśmy tych starć kronikarze:
Obdzieracze sumienni zwłok
Kiedy staną przed Stwórcą tak nadzy
Jak ich stworzył Pan Niebios - na Sąd
My insygnia bogactwa i władzy
Z rąk do rąk, z rąk do rąk, z rąk do rąk, z rąk do rąk
My insygnia bogactwa i władzy
Z rąk podawać będziemy do rąk
Z czasem z pola bitwy pozostanie nazwa.
Sami dzieci nauczymy o niej pieśni,
Bo nad nami będzie przecież lśnić, jak gwiazda,
Której ziemski blask z pogromuśmy wynieśli
W łupem wyściełanych gniazdach
Sytym sępom śmierć się nie śni
Z czasem nowa z nas powstanie wodzów rota
Uzbrojona w historyczne argumenty.
W chamskiej dłoni buzdyganów władza złota
Wyprowadzi w pole śpiewne regimenty.
I znowu zjawi się hołota
Żeby łan posprzątać zżęty.
Gdy ścierają się świata mocarze
Od przepaści wieczności o krok
My jesteśmy tych starć kronikarze
Obdzieracze sumienni zwłok
Gdy staniemy przed Stwórcą tak nadzy
Jak nas stworzył Pan Niebios - na Sąd
Tam insygnia bogactwa i władzy
Z rąk do rąk, z rąk do rąk, z rąk do rąk, z rąk do rąk
Tam insygnia bogactwa i władzy
Z rąk wędrować będą do rąk
h
A
Krew żarliwa ścięta w galaretę błota
h
Fis7
Słychać tu i tam pośmiertny szczęk rynsztunku
h
Fis7
Błyska z nieba odpryśnięty płatek złota
h
A7
Chciwa trunku i rabunku
G
Tłumnie tłoczy się hołota
A7
h
(h/A
h/G
A7
)Kto padł pierwszy - może pełną mieć manierkę
D
A7
Kto ostatni - skarby w bitwie z wroga zdarte
D
A7
Nim się psy i kruki zlecą na wyżerkę
D
A7
W dobre ręce trafi wszystko, co coś warte
h
fis
Rosną kosztowności w stertę
G
Przerzucaną sprośnym żartem
A
h
Gdy ścierają się świata mocarze
h
Od przepaści wieczności o krok
h
C
My jesteśmy tych starć kronikarze
C
Obdzieracze sumienni zwłok
B0
Fis7
h
Kiedy staną przed Stwórcą tak nadzy
h
Jak ich stworzył Pan Niebios - na Sąd
H7
e
My insygnia bogactwa i władzy
C
h
Z rąk do rąk, z rąk do rąk, z rąk do rąk, z rąk do rąk
Fis7
H7
My insygnia bogactwa i władzy
e
h
Z rąk podawać będziemy do rąk
Fis7
h
Mają cenę swą sygnety i pierścienie
Co niejednej jeszcze dadzą kształt pieczęci
Szkaplerzyki i krzyżyki też są w cenie
Wszak ten wiary przodków znak pierś grzeszną święci
Tak następne pokolenie
Da dowody swej pamięci
Przyda szabla się i puklerz połupany
Nie przepadnie pas rycerski, płaszcz i szyszak
Obwiesimy tym gliniane nasze ściany
Wykroimy szumne szaty dla hołysza
Tylko pióra nam są na nic
Bo tu nikt nie umie pisać
Gdy ścierają się świata mocarze
Od przepaści wieczności o krok -
My jesteśmy tych starć kronikarze:
Obdzieracze sumienni zwłok
Kiedy staną przed Stwórcą tak nadzy
Jak ich stworzył Pan Niebios - na Sąd
My insygnia bogactwa i władzy
Z rąk do rąk, z rąk do rąk, z rąk do rąk, z rąk do rąk
My insygnia bogactwa i władzy
Z rąk podawać będziemy do rąk
Z czasem z pola bitwy pozostanie nazwa.
Sami dzieci nauczymy o niej pieśni,
Bo nad nami będzie przecież lśnić, jak gwiazda,
Której ziemski blask z pogromuśmy wynieśli
W łupem wyściełanych gniazdach
Sytym sępom śmierć się nie śni
Z czasem nowa z nas powstanie wodzów rota
Uzbrojona w historyczne argumenty.
W chamskiej dłoni buzdyganów władza złota
Wyprowadzi w pole śpiewne regimenty.
I znowu zjawi się hołota
Żeby łan posprzątać zżęty.
A
h
(Cis7
)Gdy ścierają się świata mocarze
fis
Od przepaści wieczności o krok
fis
G
My jesteśmy tych starć kronikarze
G
Obdzieracze sumienni zwłok
F0
Cis7
fis
Gdy staniemy przed Stwórcą tak nadzy
fis
Jak nas stworzył Pan Niebios - na Sąd
Fis7
h
Tam insygnia bogactwa i władzy
G
fis
Z rąk do rąk, z rąk do rąk, z rąk do rąk, z rąk do rąk
Cis7
Fis7
Tam insygnia bogactwa i władzy
h
fis
Z rąk wędrować będą do rąk
Cis7
fis
Święty spokój nad równiną porachunków;
Krew żarliwa ścięta w galaretę błota,
Słychać tu i tam pośmiertny szczęk rynsztunku,
Błyska odpryśnięty z nieba płatek złota.
Chciwa trunku i rabunku
Tłumnie tłoczy się hołota.
Kto padł pierwszy - może pełną mieć manierkę,
Kto ostatni - skarby w bitwie z wroga zdarte.
Nim się psy i kruki zlecą na wyżerkę
W dobre ręce trafi wszystko, co coś warte:
Rosną kosztowności w stertę
Przerzucaną sprośnym żartem.
Gdy ścierają się świata mocarze
Od przepaści wieczności o krok -
My jesteśmy tych starć kronikarze:
Obdzieracze sumienni zwłok.
Kiedy staną przed Stwórcą tak nadzy
Jak ich stworzył Pan Niebios - na Sąd
My insygnia bogactwa i władzy
Z rąk do rąk, z rąk do rąk, z rąk do rąk, z rąk do rąk
My insygnia bogactwa i władzy
Z rąk podawać będziemy do rąk.
Mają cenę swą sygnety i pierścienie,
Co niejednej jeszcze dadzą kształt pieczęci;
Szkaplerzyki i krzyżyki też są w cenie,
Wszak ten wiary przodków znak pierś grzeszną święci:
Tak następne pokolenie
Da dowody swej pamięci
Przyda szabla się i puklerz połupany,
Nie przepadnie pas rycerski,płaszcz i szyszak:
Obwiesimy tym gliniane nasze ściany,
Wykroimy szumne szaty dla hołysza.
Tylko pióra nam są na nic
Bo tu nikt nie umie pisać.
Gdy ścierają się świata mocarze...
Z czasem z pola bitwy pozostanie nazwa.
Sami dzieci nauczymy o niej pieśni,
Bo nad nami będzie przecież lśnić,jak gwiazda,
Której ziemski blask z pogromuśmy wynieśli.
W łupem wyściełanych gniazdach
Sytym sępom śmierć się nie śni.
Z czasem nowa z nas powstanie wodzów rota
Uzbrojona w historyczne argumenty.
W chamskiej dłoni buzdyganów władza złota
Wyprowadzi w pole śpiewne regimenty.
I znowu zjawi się hołota
Żeby łan posprzątać zżęty.
Gdy ścierają się świata mocarze
Od przepaści wieczności o krok -
My jesteśmy tych starć kronikarze:
Obdzieracze sumienni zwłok.
Gdy staniemy przed Stwórcą tak nadzy
Jak nas stworzył Pan Niebios - na Sąd
Tam insygnia bogactwa i władzy
Z rąk wędrować będą do rąk.
Krew żarliwa ścięta w galaretę błota,
Słychać tu i tam pośmiertny szczęk rynsztunku,
Błyska odpryśnięty z nieba płatek złota.
Chciwa trunku i rabunku
Tłumnie tłoczy się hołota.
Kto padł pierwszy - może pełną mieć manierkę,
Kto ostatni - skarby w bitwie z wroga zdarte.
Nim się psy i kruki zlecą na wyżerkę
W dobre ręce trafi wszystko, co coś warte:
Rosną kosztowności w stertę
Przerzucaną sprośnym żartem.
Gdy ścierają się świata mocarze
Od przepaści wieczności o krok -
My jesteśmy tych starć kronikarze:
Obdzieracze sumienni zwłok.
Kiedy staną przed Stwórcą tak nadzy
Jak ich stworzył Pan Niebios - na Sąd
My insygnia bogactwa i władzy
Z rąk do rąk, z rąk do rąk, z rąk do rąk, z rąk do rąk
My insygnia bogactwa i władzy
Z rąk podawać będziemy do rąk.
Mają cenę swą sygnety i pierścienie,
Co niejednej jeszcze dadzą kształt pieczęci;
Szkaplerzyki i krzyżyki też są w cenie,
Wszak ten wiary przodków znak pierś grzeszną święci:
Tak następne pokolenie
Da dowody swej pamięci
Przyda szabla się i puklerz połupany,
Nie przepadnie pas rycerski,płaszcz i szyszak:
Obwiesimy tym gliniane nasze ściany,
Wykroimy szumne szaty dla hołysza.
Tylko pióra nam są na nic
Bo tu nikt nie umie pisać.
Gdy ścierają się świata mocarze...
Z czasem z pola bitwy pozostanie nazwa.
Sami dzieci nauczymy o niej pieśni,
Bo nad nami będzie przecież lśnić,jak gwiazda,
Której ziemski blask z pogromuśmy wynieśli.
W łupem wyściełanych gniazdach
Sytym sępom śmierć się nie śni.
Z czasem nowa z nas powstanie wodzów rota
Uzbrojona w historyczne argumenty.
W chamskiej dłoni buzdyganów władza złota
Wyprowadzi w pole śpiewne regimenty.
I znowu zjawi się hołota
Żeby łan posprzątać zżęty.
Gdy ścierają się świata mocarze
Od przepaści wieczności o krok -
My jesteśmy tych starć kronikarze:
Obdzieracze sumienni zwłok.
Gdy staniemy przed Stwórcą tak nadzy
Jak nas stworzył Pan Niebios - na Sąd
Tam insygnia bogactwa i władzy
Z rąk wędrować będą do rąk.
Zasada Dobrego Harcerza
Wprowadzamy kilka zmian w zasadach kontrybucji. Przeczytaj co się zmieniło: Aktualizacja zasad.Korekty +0 -0
Status: ZatwierdzonaWartość: 18 punktów karmy
zaakceptował opracowanie 4 lata temu